FBTegoroczna edycja Festiwalu Birofilia już za nami. Przez te 2 dni w Żywcu można było spotkać większość osób zaangażowanych w polską scenę piwowarstwa rzemieślniczego i domowego. W dziesiątkach rozmów nie można było oczywiście pominąć kwestii typowania Grand Championa. Ja obstawiałem Imperial IPA, ewentualnie Blonda. Okazało się, że zwyciężyło Imperial IPA uwarzone przez doświadczonego piwowara domowego Czesława Dziełaka, który niestety nie mógł odebrać „blachy” osobiście. Widzimy więc, że i Grupa Żywiec wpisuje się w trend obecny, jakby nie było, w rynkowej niszy i zaoferuje wyraziście chmielone piwo szerszej rzeszy odbiorców.

A co nowego pojawiło się w ofercie krajowych browarów rzemieślniczych? Według mnie najciekawiej wyglądała oferta Pracowni piwa, która do Żywca przywiozła dwie nowości: Dwa Smoki (Wit IPA) oraz Plan-T (Brown Ale). Ten pierwszy urzekał cytrusowym aromatem i wyrazistą goryczką z delikatnymi posmakami rumianku i kolendry. Natomiast tak przyjemnie czekoladowego ejla, jakim jest Plan-T jeszcze nie piłem. Dodatkowo dostępna była druga warka ‚Like on neck’, w której goryczka została zdecydowanie wzmocniona. Nie sposób nie napisać o piwach Extra Special Bitter, które zostały uwarzone przez niektóre browary w ramach konkursu piw rzemieślniczych. Moim faworytem był ‚Magic’ z Widawy charakteryzujący się bardzo rześkim aromatem i smakowitą goryczką pochodzącą z chmielu East Kent Golding. Tej samej odmiany użyto w piwie ‚Skrill’ z Hausta, który jako bardziej zgodny ze stylem wygrał konkursową kategorię. Zaskoczył trochę na minus debiut Piwoteki. ‚Miedziana dziewica’ okazała się piwem przechmielonym – rzecz której nie spodziewałbym się po ‚Masonie’, autorze tego piwa (z drugiej strony on nie spodziewał się ode mnie jako wielbiciela mocnej goryczki takiej opinii).

Jeśli chodzi o wspomniany konkurs to uważam, że błędem było przyznanie wszystkich trzech miejsc w kategorii ‚Maibock’. Otóż zgłoszone zostały tylko trzy piwa, w takim przypadku powinno przyznane być wyłącznie pierwsze miejsce. Swoją drogą to ciekawe, że ten styl sytuujący się właściwie jako popularny ‚strong lager’ nie znalazł wielu chętnych. Kluczowy zapewne był zbyt krótki termin między ogłoszeniem regulaminu uczestnictwa a uwarzeniem i odpowiednio długim wyleżakowaniem tego piwa.  Dla organizatorów konkursu powinna to być nauczka na przyszłość.

Przyznam się, że z racji ‚sprofilowania’ na polskie piwowarstwo kompletnie odpuściłem wizytację i próbowanie mnóstwa ciekawych zagranicznych piw w Alei Piw Świata. Wiadomo jednakże już od poprzedniej edycji, że 1,5 dnia trwania Festiwalu i tak wyklucza możliwość spróbowania chociażby połowy z dostępnych piw. Muszę jednak napisać, że całkowity brak lanego hefeweizena w sobotnie południe był dla mnie rzeczą niedopuszczalną. Rekompensata nastąpiła kilka godzin później, kiedy to Andrzej Sadownik osobiście polał medalową pszenicę z gdańskiego Browaru Piwna, rzecz zaiste wyśmienitą.

A jakie ciekawe informacje odnośnie nowych browarów udało się uzyskać? Przede wszystkim na piwnej mapie do końca tego roku pojawi się kolejny rzemieślniczy browar. Za projekt odpowiada chorzowski Reden, a lokalizację wybrano w nieodległych Świętochłowicach. Wielkość warzelni ma wynosić 20 hl, tanków fermentacyjno-leżakowych ma być osiem, po 40 hl każdy. Widzimy więc, ze zaledwie kilka miesięcy pomyślnego funkcjonowania minibrowaru skłoniło właściciela do zainwestowania kolejnych, tym razem już większych finansów w piwny biznes. Myślę, że niewątpliwy sukces tego przedsięwzięcia to zasługa tamtejszego, doświadczonego piwowara, Łukasza ‚luklaza’ Łazinki, który zresztą odebrał pierwszą nagrodę w kategori ‚Pils’ konkursu piw rzemieślniczych.

Podsumowując, Festiwal Birofilia 2013 był bardzo udaną edycją, ale pozostał lekki niedosyt z racji braku wyrazistej innowacji w programie/fomule imprezy. Momentami miałem wrażenie déjà vu z poprzednich lat. Pamiętajmy, że kto się nie rozwija, ten się cofa…Z drugiej strony jednak sama możliwość spotkania i rozmowy z tak wieloma ludźmi czyni Festiwal Birofilia wyjątkową imprezą.

9 Comments »

  1. To w klasyce jest siła to po pierwsze. Po drugie „innowacje” to droga donikąd bo chcąc nie chcąc jest ich „wyczerpana” liczba. Tak więc ideałem jest jak jakaś formuła nie zmienia się przez przynajmniej 5-10 lat. Tym bardziej, że najpierw trzeba dopracować obecną formułę (od braków w żetonach, poprzez braki w ofercie podczas festiwalu, po ulepszenie gastronomii i choćby szczątkowe zadbanie o rodziny z dziećmi – a raczej o dzieci). Birofilia to tak duże przedsięwzięcie, że czas teraz na stabilizację i okrzepnięcie obecnej formuły.

    • Najgorsze jest to, że z chwilą zakończenia jak dla mnie zbyt krótkiego Festiwalu Birofilia człowiek uświadamia sobie, że sezon na krajowe piwne imprezy właściwie uległ zakończeniu. Rozumiem, że jest inicjatywa Festiwalu Piw Rzemieślniczych w Annopolu i Bracka Jesień w Cieszynie ale przydałby się kolejny festiwal piwny urządzony w terminie jesiennym i co tu dużo mówić – w Warszawie 🙂

      • Bo ja wiem czy sezon na imprezy piwne uległ zakończeniu…są przecież jeszcze chmielaki które są jednak z roku na rok ciekawsze no i może w lublinie coś sie zacznie dziać w ramach europejskiego festiwalu smaku.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.