ptp2016Sezon festiwalowy 2016 powoli zmierza do finału. Za nami jedna z większych imprez tego typu – Poznańskie Targi Piwne. Czas na ogólną refleksję.

Co stanowi największy problem jesiennych festiwali piwnych w roku 2016? Przede wszystkim zbyt krótkie odstępy czasowe. Niecałe trzy tygodnie różnicy pomiędzy festiwalami aspirującymi do najbardziej prestiżowych dla polskiego piwowarstwa rzemieślniczego, to zdecydowanie termin zbyt krótki. Ledwo człowiek zregenerował siły po Warszawskim Festiwalu Piwa, a już musiał stawiać czoło kolejnemu 3-dniowemu wyzwaniu w Poznaniu.

l2000532Opisując ostatnią edycję WFP pisałem o przesycie, o zbyt dużej liczbie piw. Nie inaczej było w Poznaniu. Organizatorzy podają, że serwowano 538 piw lanych na stoiskach przeszło 60 browarów i inicjatyw kontraktowych oraz bonusowo od kilku lokali, sklepów i piwnych hurtowni. Dało to ogólną liczbę przeszło sześciuset piw. Czym to skutkowało? Gdy rozmawiałem z wystawcami, trudno było znaleźć takiego, który byłby zadowolony z poziomu sprzedaży. Bywało, że po pierwszym dniu imprezy niektórzy mieli jeden opróżniony keg. Umiarkowana sprzedaż mogła wynikać z dwóch rzeczy: zbyt dużej liczby wystawców oraz ceny biletu wstępu (20 zł za jeden dzień), która dla niektórych odwiedzających nie była kompensowana dodaniem w tej cenie butelki festiwalowego piwa. O niedzieli nie warto wspominać, to dzień w którym zostaje już chyba wyłącznie branża.

Widać już pierwsze oznaki festiwalowego przegrzania. W Poznaniu zabrakło Artezana, Pracownia Piwa zapowiedziała, że w przyszłym roku mocno ograniczy swą festiwalową aktywność. Zamiast tego szykuje coś specjalnego, co ogłoszone powinno zostać jeszcze w roku obecnym. Wygląda na to, że dla weteranów bytność na festiwalach właściwie niczemu nie służy, a koszta przewyższają jakiekolwiek zyski. Czy stanie się tak, że festiwale grupować będą wyłącznie kontraktowców, którzy nie mogą zrobić imprezy we własnym browarze (a takie właśnie imprezy stały się ostatnio popularne)? Albo że będą przyciągać coraz liczniejszy zastęp nowo powstałych browarów i kontraktów, które desperacko potrzebują wybicia z tłumu i zauważenia przez klientów?

l2000439Wyróżniającą siłą PTP jest Konkurs Piw Rzemieślniczych. Tyle, że znów dotykamy tu problemu poruszonego wyżej. Najbardziej rozpoznawalni prekursorzy rzemieślniczej sceny po prostu nie biorą w nim udziału (prócz Pinty). Taki konkurs to atrakcyjna rzecz dla grona nowych graczy, którym medal pozwoli uwiarygodnić się na rynku. Takie browary jak Piekarnia Piwa, Browars czy Brewera mogą pochwalić się złotą blachą za swoje piwo. Mocny punkt dla ich marketingu. Jednocześnie tłumy przy stoiskach laureatów zaraz po ogłoszeniu wyników pokazują rozpaczliwą potrzebę rekomendacji i doradztwa w kwestii wyboru piw do zakupienia na festiwalu. Ludzie po prostu gubią się w tak zróżnicowanej ofercie. Nagroda, rekomendacja lub polecenie piwa potrzebne są obecnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

Konkluzja? To był ostatni rok, kiedy obserwowaliśmy festiwale grupujące i małych i dużych, i znanych i nieznanych. Nadchodzi czas specjalizacji. Albo będą imprezy dla wyselekcjonowanych, z górnej półki albo dla reszty, która chętnie będzie przymykać oko na koszta celem zauważenia przez klienta. Mam zresztą wrażenie, że ten wniosek był już formułowany przy wrocławskim WFDP. Obecna sytuacja jednak tylko go potwierdza.

Czy to wszystko oznacza, że Poznańskie Targi Piwne 2016 były imprezą nieudaną? Absolutnie nie. Publiczność przez pierwsze dwa dni dopisała, pomimo względnie wysokiej ceny za bilet. Były wykłady i prezentacje zarówno na festiwalowej scenie, jak i w ramach reaktywowanego Beer Blog Day (w którym nie uczestniczyłem głównie ze względu na piwną klęskę urodzaju właśnie). Miało się jednak wrażenie, że to wszystko już było, że festiwale w obecnej formie doszły do ściany, gdzie brakuje tej energii wyczuwalnej jeszcze rok temu. Piwny rynek za rok na pewno będzie wyglądał inaczej. Ciekaw jestem, jak za rok wyglądały będą Poznańskie Targi Piwne.

O tym, jakie piwa zwróciły moją uwagę będzie mowa w kolejnych wpisach. Teraz natomiast fotogaleria postaci, które przewinęły się przez te 3 dni PTP. Czy jeszcze spotkamy się na jakimś festiwalu w tak licznym i szacownym gronie? Zobaczymy…

 

9 komentarzy »

  1. Szkoda, że zaprzestałeś umieszczania podpisów pod zdjęciami. Nie wszyscy Twoi czytelnicy mogą znać osoby, które fotografujesz. Czasem zwykły komentarz w postaci nazwy pliku jest na wagę złota.

  2. Kilka parodii było z KPR na czele (WSTYD NA CAŁEJ LINII), ale dobre piwa się obroniły i to moim zdaniem najlepsza edycja PTP. W szczególności zaskoczył wysoki poziom polskich piw + stosunkowo spora ilość udanych Porterów i RIS-ów (w tym butelki, np. Podgórz, Baran z jajem, Kosiarz umysłów, Lilith) + stoisko DobryZbeer ze sztosami zza granicy (!!!) + w sumie brak tłumów nawet w godzinach szczytu (nie było tragedii).

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.