Kwasy i dzikusy na 5 WFP
Kolejna degustacyjna kategoria na 5 WFP naprawdę zaskoczyła mnie swoim poziomem. O ile opisywane wcześniej piwa z grupy polska mokra szyszka trochę rozczarowały, to tutaj byłem zdziwiony po pierwsze tak […]
Polskie rzemieślnicze piwa i browary, relacje z imprez i wydarzeń czyli wszystko to, co w świecie polskiego dobrego piwa najważniejsze
Kolejna degustacyjna kategoria na 5 WFP naprawdę zaskoczyła mnie swoim poziomem. O ile opisywane wcześniej piwa z grupy polska mokra szyszka trochę rozczarowały, to tutaj byłem zdziwiony po pierwsze tak […]
Kolejna degustacyjna kategoria na 5 WFP naprawdę zaskoczyła mnie swoim poziomem. O ile opisywane wcześniej piwa z grupy polska mokra szyszka trochę rozczarowały, to tutaj byłem zdziwiony po pierwsze tak dużą liczebnością piw kwaśnych i dzikich, a po drugie ich jakością. Szczególnie w przypadku brettów to już nie tylko jednowymiarowa „końska derka” narzucająca ton całości, ale zdecydowanie większa kompleksowość aromatu i smaku.
Zacznijmy od kwasów czyli sour ale zakwaszanych bakteriami kwasu mlekowego. Tutaj wydarzenie, bo w końcu pojawił się pierwszy kwas z Pracowni Piwa! Na ten temat możecie obejrzeć wideo, które popełniłem z Patrycją z Pracowni. Tu napiszę, że Pożegnanie Lata (13°,5.6%) jest rześkie, średnio kwaśne z umiarkowanym mlecznym aromatem i intrygującymi delikatnymi owocowymi nutami pochodzącymi z chmielu Mosaic. Dla osób dopiero poznających świat piw kwaśnych idealne.
Następny kwas to druga warka słynnego „wybuchowego” Johna Cherry z AleBrowaru (16°,6.2%). Wspaniała czerwona barwa i drobna piana. Czysty aromat wiśni i podobna moc owocu w smaku. Do tego mocna, stawiająca na nogi kwaśność. Pierwszy John Cherry smakował jak słodki kompocik. Teraz słodyczy nie ma za grosz. Wytrawne i mocno kwaśne, po pewnym czasie aż drapie w gardło. Hardkor.
Dobrym łącznikiem między czystymi kwasami a piwami brett/wild są piwa Wojtka i Janka Szałów czyli Browaru SzałPiw. Tym razem premierowym piwem była Skromna Jagoda (14°,6.6%) z dodatkiem leśnych jagód. Tak jest, żadna borówka tylko klasyczne polskie jagody, których w zasypie jest 30% (o ile dobrze pamiętam 40kg) i które powędrowały do piwa w sierpniu. Wyrazisty aromat jagód i fantastyczna kompleksowość smaku. Jest jagodowa owocowość, obowiązkowo rześka kwaśność i wyczuwalny motyw funky. Piwo mieszczące się w jednym rzędzie z najlepszymi spośród całej serii owocowych kwachów (pamiętacie to wideo?).
Czas przejść na bretty. Table Brett (9°,3%) z Pinty miał premierę w marcu i wtedy nie za bardzo mi podszedł przez wyczuwalną, specyficzną nutę potu. Teraz ta już porządnie wyleżakowana warka pokazuje, że bretty nie lubią pośpiechu. Pot zanikł, i generalnie motywy „końsko-stajenne” są zdecydowanie słabsze. Piwo zyskało za to fantastyczny motyw białych owoców w typie agrestu przez co jest bardzo rześkie. Rewelacja! Podobnie czas przysłużył się Kwasowi Dzetta (11.5°,5%), które na premierze określiłem jako najmniej udany kwas Pinty. Teraz cała ta mieszanka lactobacillusów, brettów i kwasu octowego bardzo ładnie się ułożyła, skutkując oczekiwaną kwaskową rześkością bez jednostronnej przewagi „stajni”.
To absolutnie nie koniec pozytywnych zaskoczeń. Wersje brett piw z Widawy zawsze charakteryzowały się solidną „końską dawką”. Co tymczasem mamy w Brett Ale (11.6°,4.7%)? Owoce i orzeźwiającą kwaśność. Gdzie koń, gdzie stajnia? Świetne piwo, może też dlatego że poszła tu na zimno dawka Citry. Żałuję, że nie spróbowałem wersji Black tego piwa, choć tam już było 16° blg.
Na bretty połasił się również stosunkowo nowy gracz czyli Browar Łańcut. Do swego Parobka Dworskiego (13.8°,5.2%) w stylu Belgian Rye IPA dorzucili na miesiąc bretty co poskutkowało dyskretnym, delikatnym motywem funky w aromacie. Do tego intrygująca pomarańcza w smaku, ale to już zapewne skutek pracy drożdży FM 20 i chmielenia Mosaikiem. Bardzo pijalne, rześkie w odbiorze piwo.
Następna w kolejce jest Hydra (13°,5.8%) czyli wild ale z tarniną z Olimpu. Zaskakuje klarowna barwa. W aromacie przede wszystkim owocowe, z lekkim muśnięciem funky. W smaku wyraziście kwasowe, orzeźwiające z umiarkowanym „dzikim” motywem. Widać, że tarnina, która poszła tu w postaci soku do fermentora mocno wpłynęła na ostateczny kształt piwa. Mi pasowało 🙂 Do spróbowania była też roczna już warka Charona czyli potraktowanego brettami i malinami piwa dyniowego. Kwaskowość i wytrawność – tyle zapamiętałem i tu Hydrę stawiam wyżej.
Nie zawiódł Jan Olbracht, którego owocowe bretty swego czasu niespecjalnie mi podeszły. Tym razem do Funky Wild (12.5°,5.6%) powędrowała wiśnia. Fantastycznie zbalansowane pomiędzy dzikimi motywami brettów a rześką owocowością wiśni. Zdecydowanie najmocniejsza pozycja na stoisku (są tu fani Korda?). Ciekawe czy doczekamy się Brett RISa z Piotrkowa, ten w domowym wykonaniu Josefika był niesamowity!
Zbliżamy się do końca i tutaj specjalne wyróżnienie dla Kwassiflory (8°,3%) od Beer Brosów. Ten mający premierę we wrześniu Berliner Weisse z dodatkiem marakui z każdym tygodniem był coraz lepszy. Próbowany na festiwalu oczyścił się ze wszystkich niepożądanych motywów fermentacyjnych i urzeka wyraźną marakują w aromacie i smaku oraz oczywiście solidną kwaśnością. Najlepsze do tej pory piwo z żyrardowskiego browaru? Dla mnie zdecydowanie tak!
To pełne pozytywnych zaskoczeń i wrażeń zestawienie kończę legendarnym Siurem domowej roboty Kentakiego. Tym razem wersja Π Siurek 12 ze ~100% zasypem peated! Kwaśność i dzikość owszem była wyczuwalna ale tylko jako uzupełnienie dla potężnego torfu, który wydawało się, że wydobywał się z ust dymem! Niesamowite piwo, chyba najbardziej torfowe jasne jakie do tej pory próbowałem. Ale to nie wszystko. Furorę na festiwalu zrobiła Rybia Łuska czyli algi nasączone własnej roboty dżemem czili. Wcześniej znane jako rozpływające się jak opłatek Ciało Krzysztofa tym razem zostało przypadkowo wystawione na zbyt długotrwałe działanie piekarnika i przez to stało się fantastycznie chrupkie. Na Kentakiego zawsze można liczyć!
Jeszcze niedawno mieliśmy do czynienia z pojedynczymi piwami tego typu w krajowym wydaniu. Teraz podczas jednego festiwalu mamy naprawdę imponujący wybór. Ja skupiłem się oczywiście na nowościach, jednak statystyka WFP donosi, że ogółem dostępnych było 47 piw kwaśnych i 21 dzikich! Pewnie sporo z nich to zagranica ale bez obaw, naszych będzie tylko więcej 😉
100% peated 100% brett 100% Sorachi Ace 🙂
A gdzie Brett z antenka? Artezan jak zwykle zrobił genialne piwo. Karol
Na mojej liście oczywiście były bretty Artezana, ale się nie załapałem