Debiut Miesiąca – październik 2017
Nie przypominam sobie tak spokojnego października jak w tym roku. Duże festiwale poprzesuwały się albo na wrzesień albo na listopad, pozostawiając ten miesiąc bez znaczącego wydarzenia. Szkoda. Odbiło się to […]
Polskie rzemieślnicze piwa i browary, relacje z imprez i wydarzeń czyli wszystko to, co w świecie polskiego dobrego piwa najważniejsze
Nie przypominam sobie tak spokojnego października jak w tym roku. Duże festiwale poprzesuwały się albo na wrzesień albo na listopad, pozostawiając ten miesiąc bez znaczącego wydarzenia. Szkoda. Odbiło się to […]
Nie przypominam sobie tak spokojnego października jak w tym roku. Duże festiwale poprzesuwały się albo na wrzesień albo na listopad, pozostawiając ten miesiąc bez znaczącego wydarzenia. Szkoda. Odbiło się to oczywiście na względnie niewielkiej liczbie premier. Kto nowy wszedł na rynek? Mogę nareszcie to napisać – jest Gzub! W końcu! Najdłużej otwierający się rzemieślniczy browar w Polsce, który kontraktowo zdobywał u mnie tytuł jeszcze w czerwcu roku 2014, nareszcie ruszył z produkcją. Swoje piwo ma już prawdopodobnie restauracyjna Manufaktura z Rzeszowa. To już drugi browar na rynku tego miasta! Prócz tego wspomnieć trzeba start Browaru Milicz Jacka Domagalskiego, który co prawda warzy na razie kontraktowo, ale za pół roku powinien wylądować na swoim.
Jakie premierowe piwo zdobyło moje uznanie w październiku? Jego wersja lana miała co prawda premierę na WFP pod koniec września, ale wtedy nie udało mi się go spróbować…
Whisky Extra Stout Laphroaig Barrel Aged, 18° Blg, 7,5 % alk.
To piwo ma to, czego zabrakło w wersji podstawowej. O ile oryginalna Gehenna powalała potężnym torfowym aromatem, to w smaku już nie było tak intensywnie. Obecnie wersja leżakowana blisko pół roku w beczce po szkockiej whiksy z destylarni Laphroaig jest już spójna. W aromacie totalny torf przejawiający się słynnymi skojarzeniami ze spalonymi kablami i asfaltem. Do tego oczywiście czekolada. W smaku natomiast niemałe zaskoczenie. Otóż oprocz gorzkiej czekolady mamy torfowość obajwiającą się…suszoną śliwką! Ten smak nasuwa skojarzenia z wigilijnym szuszem zrobionym wyłącznie ze śliwek. Piwo jest wytrawne, wręcz osuszające w posmaku. Świetna rzecz dla miłośników piw bezkompromisowych, idąca pod prąd nurtowi kompilowania browaru z cukiernią.
Dawno już nie było tak skromnej liczby wyróżnień. Wiąże się to oczywiście ze względnie niską liczbą nowych piw na rynku. Nie ma się co oszukiwać – przeważają piwa z dodatkami. Panują oczywiście owoce, ale jest też bazylia czy ziarna kakaowca. Jest jednak wśród nich interpretacja przedwojennego stylu – porter grodziski!
2 Comments »