Pamiętacie wczesnowiosenną wizytę w przygotowywanym firmowym lokalu Browaru Maryensztadt? Prace miały być ukończone przed wakacjami, ale jak wiadomo życie weryfikuje plany. I tak jestem pod wrażeniem, że udało się wystartować zgodnie z kolejnym terminem (10 sierpnia). Jeszcze kilka dni wcześniej, patrząc na zaawansowanie robót, niewiele wskazywało na to, że się uda. A jednak. Widocznie ekipa jest mistrzem ostatniej prostej.
No dobrze, czyli mamy lokal firmowy działającego w Zwoleniu Browaru Maryensztadt. Lokalizacja bardzo dobra – Stare Miasto, w miejscu dawnej Restauracji Rycerskiej, kilkadziesiąt kroków od dubletu lokali Same Krafty. Sprawą wyróżniającą to miejsce ma być jedzenie. I to niekoniecznie w mniej zobowiązującym wydaniu (jak w przypadku chociażby Hoppiness) ale w wydaniu restauracyjnym. To połączenie sporego wyboru piw i restauracyjnego podejścia niezbyt dobrze mi się kojarzy – wystarczy wymienić takie miejsca jak Sketch czy Loco Mexicano. Tajemnicą poliszynela jest że rotacja (a zatem świeżość) piw w tego typu miejscach nie oszałamia. Mam nadzieję, że włodarzom lokalu uda się znaleźć złoty środek między ofertami kulinarną i piwną.
Skoro o ofercie piwnej mowa – kranów jest 16, z czego zdecydowana większość to piwa Maryensztadtu. Chyba nikt nie jest zaskoczony tą sytuacją? Do tego lodówka z butelkami, też Maryensztadtu. Czy już wspomniałem kwestię rotacji?
Dla mnie największym atutem tego miejsca miał być ogródek. Pobliskie Same Krafty go nie mają i to miało być pierwsze miejsce na Starówce z możliwością plenerowego wypicia craftu. Okazało się, że póki co nic z tego. Pozwolenia na ogródek nie ma. Oby sytuacja jak najszybciej uległa zmianie. Rozumiem, że tutejsi mieszkańcy są wyczuleni na kwestię przestrzegania ciszy nocnej. W porządku, mi tylko zależy, by ogródek był otwarty w ciągu dnia. Może niedługo się uda.
I jeszcze słowo na temat inauguracyjnej imprezy. Wieczór uświetnił koncert zespołu Sanatoryum. Było głośno i dynamicznie, zupełnie jak nie na otwarciu restauracji. Może to dobrze wróży 😉 Degustacyjne danka smakowały, a w szkle notorycznie gościła ekstrarześka i w opór pijalna nowa warka Sourtime Porzeczka. Na takie piwa zdecydowanie będzie można przychodzić 😉
Maryensztadt craft beer & food, Warszawa, Szeroki Dunaj 11
Facebook
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Podobne
Podjechalem tam w zeszly weekend, zobaczyc jak lokal sie prezentuje i od frontu byly stoly (niskie i wysykie, barowe) – czyli ogrodek jakby jest (byl). Co do rotacji piwa to w Loco Mexicano na Grojeckiej jest wieksza niz w niejednym multitapie bez jedzenia.
Faktycznie, są ustawione stoliki od strony wejścia. Cały czas jednak liczę na klimatyczny ogródek przy murze Barbakanu
Niedawno byłem w Wawie. Nocowalem obok przy Szeroki Dunaj 9. Nic nie wskazywało na to że w tym miejscu sie cos dzieje. Szkoda że wtedy nie było już otwarte, bliziutko by było do dobrego piwka.
NIe wiem jak w smaku ale prezentacja dań bardzo średnia nawet skuszę się na słowo marna…Dlaczego wszytko wygląda jakby temperatura powietrza sprawiała że dania sie rozpływają na talerzu??