Pinta i To Øl czyli kooperacja na bogato
26 marca 2015 nastąpił kolejny krok milowy w historii pioniera polskiego craftu czyli PINTY. Otóż po raz pierwszy w dziejach PINTY piwo w kooperacji z zagranicznymi piwowarami uwarzone zostało w […]
Polskie rzemieślnicze piwa i browary, relacje z imprez i wydarzeń czyli wszystko to, co w świecie polskiego dobrego piwa najważniejsze
26 marca 2015 nastąpił kolejny krok milowy w historii pioniera polskiego craftu czyli PINTY. Otóż po raz pierwszy w dziejach PINTY piwo w kooperacji z zagranicznymi piwowarami uwarzone zostało w […]
26 marca 2015 nastąpił kolejny krok milowy w historii pioniera polskiego craftu czyli PINTY. Otóż po raz pierwszy w dziejach PINTY piwo w kooperacji z zagranicznymi piwowarami uwarzone zostało w Polsce. Palma pierwszeństwa w tym zakresie należy do AleBrowaru i piwa Deep Love uwarzonego w Gościszewie z norweskim Nøgne Ø. PINTA także weszła w kooperację z podmiotem z górnej półki rzemieślniczego piwowarstwa, a mianowicie duńskim To Øl. To podobnie jak PINTA inicjatywa kontraktowa, a warzenie odbywa się w belgijskim De Proefbrouwerij. Do Zawiercia zawitał Tobias Emil Jensen czyli połowa tandemu To Øl. Jaki styl został wybrany na kooperację? Ziemek pierwotnie myślał o wędzonym sahti ale ostatecznie stanęło na żytnim kwaśnym ale i osobiście jestem zadowolony z takiego obrotu sprawy. W końcu to już najwyższy czas na sour ejle!
A do czego sprowadził się udział To Øl przy warzeniu tego piwa? Po pierwsze do samego pomysłu na piwo kwaśne oraz sprawdzenia, czy technologia opracowana przez nowego członka PINTY, Pawła Masłowskiego jest prawidłowa. A wiadomo, że z bakteriami żartów nie ma i warto wyleimnować ryzyko zainfekowania całego browaru. Po drugie, do dostarczenia z samej Danii sprawdzonych bakterii Lactobacillus. Śmieliśmy się, że gdyby kurier nie dotarł na czas, to trzeba byłoby skoczyć do sklepu obok po kefir, w końcu to bakterie kwasu mlekowego. Roztwór z Lacto został dodany do pierwszej warki piwa, która w ogóle nie była chmielona aby nie zabić bakterii. Do fermentora powędrują następnie kolejne trzy warki, a piąta warka zostanie nachmielona nowozelandzkim Green Bullet oraz zaszczepiona drożdżami US-05. W końcu cztery zakwaszone warki zostaną skupażowane z nachmieloną i fermentującą warką nr 5.
W bonusie wideodegustacja niefiltrowanej wersji Ataku Chmielu!
A gdzie jest Kopyra bo nie widzę?
I dobrze widzisz. Pewnie miał inne sprawy w tym czasie.
Co to za impreza bez Kopyra?
Tak? Ja znam wersję że impra bez Docenta to żadna impra. Przynajmniej w Warszawie 🙂
Tylko tak się składa, że to Tomasz Kopyra to najważniejsza postać polskiej scey piwowarskiej i blogosfery.
Zaproszenie na pewno dostał a że się nie zjawił, no cóż…
Gdyby dostał, to na pewno by się pojawił. Nieładnie został potraktowany, powiem wam. Tak potraktować człowieka, bez którego nie byłoby piwowarstwa domowego w Polsce, które cykl „Warzę z Kopyrem” jest już wprost kultowy i bez którego nie byłoby wielu browarów rzemieślniczych, których założyciele uczyli się właśnie od Kopyra.
Wstyd panowie!
Po pierwsze, według mojej wiedzy Kopyr dostał zaproszenie od PINTY. Po drugie prekursorami domowego warzenia w Polsce są Andrzej Sadownik oraz Volker R. Quante, którzy popularyzowali to hobby pod koniec lat 90.
Trzeba było imprezę zrobić wtedy kiedy Kopyr może.
A tak to wyszło wielkie fopa.
Dobra, dałem się wkręcić 😛