Jakie październikowe wydarzenia były istotne z punktu widzenia PolskieMinibrowary.pl? Na pewno powrót na czeską ścieżkę. Odwiedziliśmy rejon Liberca i browary nie bojące się nowej fali. Jak to wyglądało, możecie zobaczyć […]
Jakie październikowe wydarzenia były istotne z punktu widzenia PolskieMinibrowary.pl? Na pewno powrót na czeską ścieżkę. Odwiedziliśmy rejon Liberca i browary nie bojące się nowej fali. Jak to wyglądało, możecie zobaczyć tutaj. Poza tym Warszawski Festiwal Piwa. Ta edycja była jedną z lepszych pod względem frekwencyjnym jeśli chodzi o termin jesienny, a ja jak zwykle miałem przyjemność poprowadzić spotkanie Strefy Nowych Browarów na głównej scenie. Rozmowa z organizatorami WFP do obejrzenia tutaj. Koniec października to wizyta w Dłutowie. Całe jedno wideo (za to z Witkiem) jest w tym miejscu.
Październik nie przyniósł przesunięcia licznika z liczbą browarów. Ale do końca roku wystartuje jeszcze kilku nowych graczy.
Jeśli na rynku pokazuje się to piwo, to można przypuszczać, że będzie jednym z głównych kandydatów do tytułu Debiutu Miesiąca. Pozycja została obroniona!
Artezan – Cerises du Château
Barrel Aged Mixed-Culture Ale with Cherries , 7 % alk.
Przeszło dwa lata upłynęło od poprzedniej edycji Château czyli pierwszego krajowego piwa starzonego w drewnianej beczce. Ale tak właśnie jest z tym piwem – od 2013 r. ukazuje się raz na dwa lata, zatem to jego czwarte wcielenie. Tym razem do bazy leżakowanej przeszło półtora roku w drewnie z różnymi szczepami Brettów, poszły wiśnie. Po tym zabiegu jeszcze 6 miesięcy trwało dofermentowywanie w stalowym tanku.
Piwo dostępne jest w stylowej grubościennej butelce 375 ml i oczywiście w wersji lanej. Co istotne, nie ma większych różnic pomiędzy obydwoma wersjami.
Po nalaniu do szkła od razu zwracamy uwagę na przepiękną, lekko opalizującą głęboką czerwień. Piana tylko chwilę po nalaniu tworzy cienką, drobną warstwę (tu lepsza wersja z kranu), po czym redukuje do obrączki.
Aromat daje o sobie znać nawet kilkadziesiąt centymetrów od szkła. Przede wszystkim motywy funky czyli stajnia i skóra od pracy drożdży brettanomyces. Do tego bardzo ładnie wkomponowane czerwone owoce. Ostatnią składową jest delikatna octowość.
Czy smak będzie równie intensywny? Piwo jest zaskakująco gładkie i dość treściwe. Rześka kwaskowość jest na odpowiednim, średnio intensywnym poziomie. Motywów brettowych w smaku niewiele, one bardziej grają w zapachu. Zamiast tego mamy wyrazistą, wytrawną wiśniową owocowość wzbogaconą pestkowo-migdałową nutą. Całości dopełnia odbeczkowa, lekka waniliowa słodycz.
Cieszę się, że piwo uzyskało optymalną formę. Miałem okazję próbować jego „młodej wersji” niedługo po dodaniu wiśni. Jak smakowało? Zobaczcie materiał z browaru (degustacja od 9:47)!
W wyróżnieniach już dawno nie było tak ciekawie i zróżnicowanie. Ale to niewątpliwie zasługa jesiennej edycji WFP. Mamy zatem imperialnego berlinera leżakowanego w beczce po białym winie czy dzikusa leżakowanego w beczkach po czerwonym winie. Do tego oczywiście różne postaci jasnego z chmielem, ale też rzadko spotykany w dobrej odsłonie oatmeal stout. Jest też i przedstawiciel modnego ostatnio stylu sweet & sour.