Dziadek Mróz – lodówka vs tapczan
Дед Мороз/Dziadek Mróz to pierwszy polski stout imperialny. Uwarzony został w Browarze Artezan z inicjatywy łódzkiej Piwoteki Narodowej. Jego premiera miała miejsce 8 grudnia 2012 roku. Przeszło dwa lata później […]
fajne porównanie 😉 Ale z leżakowaniem w warunkach chłodniczych jest problem… jak ktoś mieszka w bloku to jest pozamiatane … Można trzymać w lodówce (ale to jak sie ma max „naście” butelek). W piwnicy bym się bał (mam ok 280piw, w tym niektóre po kilkadziesiat zł za butelke , i bał bym się trzymania tego w piwnicy…). Co do lakowania- nie chce mi się… za dużo butelek mam, poza tym niektóre korkowane (grzybek)…
I co do porównań, dawno dawno temu…. piłem 1 warke końca świata (jedna trzymana w lodówce, druga w szafce w domu), i ce nest pas ipa (1 warka). W obydwu przypadkach piwa z szafki były lepsze niż z lodówki (w tych z lodówki niewiele się zmieniło).
Trochę mnie dziwi alkohol w dziadku mrozie po ponad 2latach od butelkowania. Wg mnie powinno to się ułożyć ładnie
Zgadzam się co do trudności przechowywania piw w bloku, dlatego piwa trzymam w tapczanie 😉 Przechowywanie w temperaturze pokojowej przyśpiesza proces starzenia/utleniania, dlatego po względnie krótkim czasie można uzyskać efekty jak po długim leżakowaniu w chłodzie. Dla mnie zaskoczeniem jednak było że warunki mogą tak wpłynąć na smak piwa. Różnica była ewidentna. Także albo chłodnia albo lakowanie albo trzeba liczyć się ze sporym utlenieniem.
Spił dziewczynie lepsze piwo – polewanie sobie pierwszemu i do pełna, eee!
Miała wprawdzie za to swoją chwilę w kadrze 😀
Wnioski z degustacji ciekawe.