Ten wpis właściwie nie będzie o WFP, no bo ten, co tu dużo mówić – był jak zawsze udany. Mi do myślenia dały trzy kwestie – „kazanie” wygłoszone na głównej scenie przez Artura Karpińskiego, najczęściej oceniane festiwalowe piwa na Untappd, w końcu dostępność na stoiskach piw do 6% alko.

Zacznijmy od tez Artura, znanego chociażby z Browaru Golem czy też jako autora bloga Beer, Bacon & Liberty. Głosi on, że „punkowa” piwna rewolucja, której synonimem była agresywna, wyrazista, goryczkowa IPA przerodziła się w „popowy” mainstream zdominowany przez soczkowo-słodkawe piwa typu pastry. Craft stracił jaja, przeistoczył się z buntu w akceptację systemu, którego przejawem jest regularność piwnych zakupów w Lidlu.

Teza jest wyrazista, a nawet przerysowana i spokojnie poddawalna polemice. Ja z mojego punktu widzenia nadmienię, że celem dużej części rewolucjonistów była popularyzacja craftu, chęć by jak największa liczba tych co piwo piją, sięgnęła po wyrób z rzemieślniczej półki. To, siłą rzeczy, wiązało się z poszerzaniem oferty. Kiedy wyczerpała się już baza zwolenników piw mocno chmielonych czy palonych, sięgnięto do preferencji grup nie stroniących od rzeczy słodkich.

Tu przechodzimy do punktu numer dwa czyli najczęściej ocenianych piw na Untappd (dane zebrane przez Ramiego z Jepiwki). Popatrzmy na pierwszą trójkę najczęściej ocenianych. To w kolejności: Sour – Fruited, IPA – New England oraz IPA  – Imperial/ Double. To praktycznie szło w parze z liczbą piw oferowanych w danym stylu przez browary. Najwięcej było owocowych sourów, potem IPA zarówno w wariancie NE, ale też i american, double, double NE czy international. W pierwszej dziesiątce znalazły się mocarze w postaci RISów czy bałtyckich porterów. Stawkę zamykały piwa wymrażane, z którego grona pochodzi zwycięzca całego WFP – The Ultimate Abyss z (nomen omen) Browaru Golem.

A zobaczmy, ile dostępnych było piw lanych zawierających do 6% alko – 264 z ogółu 554 wprowadzonych do festiwalowego katalogu, z czego 51 z dodatkiem owoców (wyjąwszy z tej podgrupy nieliczne krajowe piwa dzikie). Zatem piwa klasyczne lub nowofalowe do 6%, bez dodatków owoców, stanowiły mniejszość piw dostępnych w formie lanej na WFP (213 do 341).

W takiej sytuacji moja lista obejmowała dosłownie kilkanaście pozycji. Dodatkowo spróbowałem też piw „z doskoku”. Udane degustacje wspominałem na bieżąco na FB. Wymienię tu tylko tak rzadkie na WFP piwne propozycje jak Pils Torfowy z Rock Browar Jarocin, Grodziskie z lapsang z Browaru Podgórz, Pale Ale z emulsją CBD z Browaru Tarnobrzeg, Stout Ostrygowy z Browaru Bednary czy Low Alcohol APA z Browaru Markowego.

Podsumowując – czułem się jakbym znów wrócił do korzeni, do czasu sprzed 10 lat. Dookoła piwa, których na festiwalach nie pijam, a te względnie lekkie które preferuję, są w zdecydowanej mniejszości. Ale ja lubię rzeczy niszowe. Oby ta nisza nie zniknęła, bo wtedy rzeczywiście będę miał powód przyłączyć się do alarmistycznego tonu wieszczów końca craftu jaki znam i szanuję.

1 komentarz »

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.