Dziś ukazała się oficjalna informacja o zakończeniu działalności warszawskiego lokalu Mikkellera. Zmotywowało mnie to, by w końcu dokopać się do zdjęć sprzed półtora roku – z hucznego otwarcia. Prawdziwe tłumy – entuzjazm i oczekiwanie, że tym razem (w przeciwieństwie do BrewDog Warszawa) się uda. A wszystko na to wskazywało. Ekipa ludzi, którzy się znają na rzeczy, na czele z Grzegorzem Korczem.

Co zatem poszło nie tak? Czy Polska nie jest gotowa na lokal specjalizujący się w zagranicznych (i co istotne, względnie kosztownych) rzemieślniczych piwach? Czy odbiorców takich piw, którzy byliby w stanie utrzymać lokal jest w Warszawie zbyt mało? Czy polskie rzemiosło stanowi dobrą alternatywę? A może to tylko była kwestia lokalizacji? Zapraszam do dyskusji!

 

4 komentarze »

  1. Cenowo wyglądało mega „europejsko”, a czasem jak człowiek spojrzał na cenę jakiegoś polskiego kraftu na kranach, to pomimo, że podawali mniejszą objętość to cenili się o kilka złotych wyżej niż w pobliskich multitapach. Za to odnośnie kuchni mogę się wypowiadać tylko w samych superlatywach, bo kilka razy próbowałem i byłem zadowolony. W sumie to lokalizacja była specyficzna i skierowana do okolicznych bywalców, jednak oni wolą żywca za 10zł za 0,5 niż krafta w ten samej cenie, a zagramaniczni ludzie do których cenowo było skierowane trafiali tam przy okazji dodatkowych eventów itp.

  2. Dowiedziałem się o zamknięciu dzisiaj z streamu Kopyra……jak i o tym, że taki lokal w ogóle w Warszawie był. Dlatego kwestia marketingu pewnie również miała swój wkład w tą sytuację.

  3. Mieszkam w Warszawie znam sporo lokali z piwem craftowym w rożnych częściach miasta i nie miałem nawet pojęcia, że taki pub istnieje. Słabo to świadczy o ludziach odpowiedzialnych za promocję lokalu. Zresztą tego typu lokale powinny być przy głównych ulicach gdzie przewijają się dużo ludzi a nie wciśnięty gdzieś w boczną uliczkę gdzie pies z kulawą nogą nie zagląda.

    Druga sprawa to kosmiczne ceny też robią swoje bo kto będzie tam przepłacał jak w okolicy jest: Piw Paw, Artezan, Cuda na kiju, Jabeer Wocky, Kufle i Kapsle, Drugie Dno i wiele innych lokali z piwem z ludzkich cenach.

  4. A i jeszcze jedno jest starówce lokal z piwami belgijskimi o nazwie Elephant Belgian Pub, w którym piwo kosztuje 20-30 zł ale jest w dobrej lokalizacji między rynkiem Nowego Miasta i Barbakanem gdzie przewija się mnóstwo ludzi zarówno warszawiaków jak i zagranicznych turystów. Wiele osób zauważy wstąpi „po drodze” choćby z ciekawości a do Mikkelera ze względu na marną lokalizację raczej trudno było trafić przepadkiem spacerując po mieście.

Dodaj odpowiedź do Podpis Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.