Szybki test lanych Bałtyków
Rzadko zdarza się możliwość spróbowania w wersji lanej kilku bałtyckich porterów pochodzących z browarów średniej wielkości. Z okazji Baltic Porter Day w stołecznym Piw Paw na Foksal podłączono kilka z […]
Polskie rzemieślnicze piwa i browary, relacje z imprez i wydarzeń czyli wszystko to, co w świecie polskiego dobrego piwa najważniejsze
Rzadko zdarza się możliwość spróbowania w wersji lanej kilku bałtyckich porterów pochodzących z browarów średniej wielkości. Z okazji Baltic Porter Day w stołecznym Piw Paw na Foksal podłączono kilka z […]
Rzadko zdarza się możliwość spróbowania w wersji lanej kilku bałtyckich porterów pochodzących z browarów średniej wielkości. Z okazji Baltic Porter Day w stołecznym Piw Paw na Foksal podłączono kilka z nich, nie odpuściłem więc okazji by je przetestować.
Zaczynamy od Browaru Witnica i ich Witnickiego Portera. To akurat ten lżejszy wariant o początkowej zawartości ekstraktu 18,1° Blg. Drobna i obfita piana o lekko żółtawym odcieniu i rubinowe przebłyski sprawiają dobre wrażenie. Aromat ciemnych owoców również dobrze rokuje. Co z tego, skoro w smaku mamy fatalną karmelkową słodycz. Miałem wrażenie że biorę łyka Karmi, albo innego karmelowego napoju, a nie rasowego bałtyka. Beznadziejna rzecz, do zlewu. Jeśli chodzi o Witnicę, zdecydowanie sugeruję zostać przy Black Bossie (tutaj wideodegustacja wyleżakowanej wersji).
Po tym rozczarowaniu skok na głęboką wodę – Porter Warmiński z Wiśnią z Browaru Kormoran. 23,5° Blg to już konkret, jednak większy ekstrakt w porównaniu do wersji podstawowej wynika z dodania soku z wiśni. Piana drobna, ale względnie niska. Aromat zachęcający – czekolada dopełniona miękkimi czerwonymi owocami. Ale w smaku znów to samo co u poprzednika – niedopuszczalna jednowymiarowa słodycz. Cały profil smakowy tego piwa został przejęty przez słodki, jakby syropowy motyw wiśni. Dwa łyki i do widzenia.
Czy zatem wersja podstawowa Porteru Warmińskiego (21° Blg) będzie trzymała wysoki poziom? Przypominam, że niedawno próbowana, przeleżakowana 9 miesięcy wersja butelkowa była fantastycznym reprezentantem gatunku, jednym z lepszych jakie miałem okazję próbować w roku 2017. Nalane z kranu prezentuje się świetnie – nieprzejrzysta ciemna barwa i obfita, drobna beżowa piana. Wąchamy – jest lekka paloność, jest skórka ciemnego pieczywa, są czerwone owoce i jest…diacetyl. Chyba po raz pierwszy spotkałem się z diacetylem w bałtyckim porterze. Potwierdził to smak – wyjątkowo gładki, wręcz śliski z wyraźnym maślanym akcentem współwystępującym z gorzką czekoladą. Ech…
Czy napiję się dzisiaj dobrego bałtyka? Kolejny zawodnik nie rokował zbyt dobrze. Komes Porter Bałtycki Płatki Dębowe (21° Blg) zawiera to czego nie lubię – skrawków beczki wnoszących zazwyczaj nieprzyjemny, ściągający taninowy posmak. Zobaczymy jak z tym motywem poradził sobie Browar Fortuna. Prezencja bez zarzutu, no może ta piana jest trochę zbyt jasna. W aromacie czerwone owoce, czekolada, ale niestety i rozpuszczalnikowy alkohol zaburzający dobre wrażenie. Czy alkohol będzie atakował też i kubki smakowe? Bierzemy łyk…i pierwsze odczucie to gładkość tekstury. Jest leciutka słodycz, są wyraźne czerwone owoce, jest i intrygująca wanilia, pochodząca zapewne od dębowych płatków. Wszystko to zanurzone w czekoladzie. Gdyby nie ta rozpuszczalnikowa nuta w zapachu, równałby do grona najlepszych polskich bałtyków w ogóle. Zaskoczenie na plus!
Na koniec bałtyk rzemieślniczy więc jak na rzemiosło przystało – podrasowany. Wars BA z Browaru Bazyliszek czyli porter bałtycki z dodatkiem laktozy leżakowany w drewnie (24,8° Blg). W zapachu mamy porzeczkę, malinę i inne czerwone owoce, wszystko skąpane w kwaskowej, jakby winnej otoczce. Potwierdza się to w smaku – jest tu delikatna kwaśność, jest owocowość ale za tym idzie czekolada i lekka słodycz. Mało? Jest też i ciekawy motyw funky od beczki. Gładkie i łagodne w teksturze, a całość skutkuje wyraźnym rozgrzewaniem, jakiego nie dawały poprzednie portery.
Werdykt? Wars BA okazał się piwem ciekawym, to jednak wariacja na temat a i cena, jak widzicie, do najniższych nie należy. Zatem najlepszym bałtykiem wieczoru okazał się Komes. Czy wersja butelkowa oferuje podobne wrażenia? Trzeba będzie się zaopatrzyć przy nadarzającej się okazji…