Ogólne wrażenia z siódmej edycji Wrocławskiego Festiwalu Dobrego Piwa przeczytać możecie tutaj, teraz natomiast nadszedł czas na opis piw, które udało mi się spróbować w ciągu czterech dni.

L1900909Pierwszej premiery udało mi napić już w czwartek czyli „dzień zero”. Ekipa Browaru Zakładowego była na esplanadzie stadionu już od przedpołudnia i dzielnie wyczekiwała na podłączenie prądu. Na szczęście butelki trzymały jeszcze dobrą, chłodną temperaturę. Na start nietypowo coś mocniejszego. Dom Wczasowy to Pszeniczne IPA o ekstrakcie 16° Blg. Spodziewałem się balansu chmielu i pszenicy na miarę Dwóch Smoków czy też PanIPAni, ale tu przewodnią rolę odegrała wyrazista, dla mnie zbyt mocna goryczka. Chłopaki twierdzili, że to wina użytego tu cytryńca chińskiego. Możliwe.

L1900936Do drugiego piwa już żadnych uwag nie miałem. Najnowsza warka Bumelanta jest piwem w swej kategorii wręcz perfekcyjnym. Przyjemny żywiczny aromat, odpowiednio zaznaczona goryczka, nieprzesadzona paloność, idealna pełnia smaku. Tak powinno smakować nowofalowe ciemne ale! Idąc za ciosem spróbowałem Podwójnego Ładunku czyli podwójnego IPA. Aromat słodkich owoców tropikalnych był w porządku ale w smaku już nieakceptowalna dla mnie słodycz. Także to wybór dla zwolenników słodszych klimatów.

L1900958Smak przełamuję Bergamłotem z Warsztatu Piwowarskiego. Bergamotka jest wyraźna ale nie przegięta. Bardzo zbalansowany, owocowy ejl nasuwający skojarzenia z wyspiarską szkołą.

L1900994Festiwal właściwy rozpocząłem od najmodniejszego ostatnimi czasy pilsa, oczywiście pochmielonego po amerykańsku. Pils American Szejk od Birbanta charakteryzował się odpowiednim cytrusowym aromatem i optymalnym balansem pomiędzy wyczuwalną zbożowością a stonowaną cytrusową goryczką. Dobre wrażenie popsuł lekko wychodzący po kilku minutach alkohol. Także trzeba pić szybko 😉 L1910010

Obok Birbantów ulokował się Wojtek Solipiwko, którego piwa rzadko goszczą na warszawkich kranach. Spróbowałem żytniego apa Clint. Przyjemny, rześki cytrusowy aromat i idealna cytrusowo-grejprfutowa goryczka. Fantastycznie zbalansowane piwo i byłem wręcz w szoku, że zostało ono uwarzone w styczniu!!! Taka świeżość i aromat w 4-miesięcznym piwie??? Szacun!

L1910016Czas spróbować czegoś specjalnego. Owocowe Gose od Setki brzmi dobrze. Widziałem jak chłopaki polewali w Poznaniu aż osiem wersji tego piwa! Zaczynam od Kraken Malinowe. Zaczyna się niezbyt, bo w aromacie prócz maliny mamy też lekkie masło. Pierwszy łyk – lekko kwaskowe, umiarkowanie słone. Po chwili wyczuwalny staje się „dziki” motyw od Brettów, a z czasem i słoność staje się bardziej wyrazista. Ciekawe, dość przystępne smakowo jak na dzikie gose piwo. L1910029

A jak sprawi się Kraken Wiśniowe? Wygląd kompotu nie wzbudza entuzjazmu. Pierwsze sztachnięcie zapachem nie pozostawia wąptliwości – brett! Po wzięciu łyka mamy wyraźną stajnię ale i wiśniową, wytrawną owocowość. Jako zwieńczenie – delikatna sól. Charakterne piwo dobrze pokazujące siłę brettów. Fascynujące, że baza do obydwu piw była ta sama, a mimo to tak różnią się natężeniem aromatyczno-smakowym brettów.

L1910037Tymczasem decyduję się na Strawberry Berliner Weisse – kooperacyjne piwo Browaru Stu Mostów i berlińskiego BRLO. W aromacie tylko i wyłącznie siła truskawki. W smaku lekkie, truskawkowe, o stonowanej kwaśności. Troszkę było zbyt wodniste ale na upały jak znalazł. Spróbowałem też oryginalnej wersji berlinera od BRLO. Aromat nie był odpowiedni – coś pomiędzy łuską a surowym słodem. W smaku zdecydowanie lepiej – treściwe, lekko słodkie o wyrazistej kwaśności.

L1910048Skoro przy piwach lekkich jesteśmy – czas na Grodzisza z Probusa. 60% udziału słodu pszenicznego wędzonego dębem, 20% jęczmiennego wędzonego bukiem i 20% słodu pszenicznego zwykłego. Nie jest więc to klasyczny grodzisz ale wędzonka jest mocna w aromacie i wyraźna w smaku. Piwu jednak brakuje treści. Treść była za to odpowiednia w Apatronie czyli apie z L1910044nowej serii piw Probus kraft. Zaskoczył mnie jednak aromat, a właściwie jego brak. Okazało się, że piwo nie było chmielone na zimno. Dziwne posunięcie. Ale do jakości samej goryczki zastrzeżeń nie mam. Na koniec wizyty u Probusa piwo, którego chciałem spróbować już jakiś czas temu – Grzybobranie czyli smoked robust porter z grzybami! A aromacie przede wszystkim palony jęczmień, choć po chwili pojawia się i charakterystyczny grzybowy zapach. Średnio treściwe, lekko palone. Wędzonki nie odczułem w ogóle 😛

L1910059Najwyższa pora spróbować piwa festiwalowego. W tym roku uwarzyła go wrocławska Profesja. Piwowar to hefeweizen z owocami ale cały myk polegał na tym, że nigdzie nie było powiedziane jakimi konkretnie…Robimy zatem ślepy test. Zapach wyraziście bananowy a w smaku…mango! Treściwe, smaczne, lekko słodkie od bananowego motywu piwo. Po kilku chwilach w aromacie pojawia się i goździk więc wszystko jest ok. Pszenica i mango – dobre połączenie!

L1910075Ze stoiska Profesji przenoszę się do Artezanów. Na początek nowość – Hotel Victoria czyli stout z gryczaną. Serio? W aromacie czekolada i kawa czyli klasycznie. W smaku gładkie, pełne, wytrawne, leciutko kwaskowe. No i gdzie ta gryczana? Mieszamy intensywnie i…jest! Pojawia się aromat jak z gara na stołówce. No nie, zostańmy jednak przy owsiance 😛 Przy okazji warto sprawdzić nową warkę Bałwana czyli pale ale chmielonego equinoxem i cascadem. W pierwszym rzucie mamy przyjemny ziołowy aromat ale już po chwili pojawia się charakterystyczna nafta i cebula, które na szczęście są na drugim planie. Goryczka optymalna. Dobre piwo, więcej na tej kompozycji chmielowej zapewne wyciągnąć się nie da.

L1910100Zbliża się Live Beer Blogging więc przemieszczam się na scenę. Niestety nic z tego, w tym roku degustacja zarządzona zostaje w pełnym słońcu 😛 Z barley wine’a od doktorów rezygnuję, to nie jest dobry styl na taką pogodę. Ale już milk stoutem o nazwie Setter ze Złotego Psa nie pogardziłem. Nie piłem jeszcze żadnego piwa z tego browaru i Setter zrobił na mnie dobre wrażenie. Pełne w smaku, smaczne z delikatnym tylko motywem laktozy.

L1910096Notatki dnia pierwszego kończę dwoma piwami Widawy. Tropical Storm IPA w założeniu miała pokazywać charakter nowego chmielu Cashmere ale że dodany został tu też i Mosaic, to efekt łatwo przewidzieć. Nafta i cebula w aromacie są. Zdecydowanie ciekawszym piwem był Spirit of Sonoma czyli west coast ipa wrzucone do beczek po białym winie i nachmielone na zimno nowozelandzkim Nelson Sauvin. To piwo miało fantastyczny motyw białych winogron i niesamowity słodko-kwaśno-goryczkowy balans smaku. Unikalne, jedno z lepszych piw na festiwalu. Zresztą zobaczcie materiał wideo, gdzie Wojtek snuje opowieść jak doszło do powstania tego piwa 🙂

To tyle piwnego sprawozdania z pierwszych dwóch dni, kolejne dwa już niebawem!

 

2 Comments »

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.