Triplet Czesława
Czesław Dziełak po raz kolejny zaprezentował swoje piwa w warszawskich Kuflach i Kapslach. Podczas ostatniej wizyty Czesława serwowana była jego autorska wersja Grand Championa. Tym razem miało być poczwórne uderzenie […]
Polskie rzemieślnicze piwa i browary, relacje z imprez i wydarzeń czyli wszystko to, co w świecie polskiego dobrego piwa najważniejsze
Czesław Dziełak po raz kolejny zaprezentował swoje piwa w warszawskich Kuflach i Kapslach. Podczas ostatniej wizyty Czesława serwowana była jego autorska wersja Grand Championa. Tym razem miało być poczwórne uderzenie […]
Czesław Dziełak po raz kolejny zaprezentował swoje piwa w warszawskich Kuflach i Kapslach. Podczas ostatniej wizyty Czesława serwowana była jego autorska wersja Grand Championa. Tym razem miało być poczwórne uderzenie – prócz autorskiej wersji Grand Prix Ciechana, na kranach pojawić się miały Black IPA, Double IPA, a na pompie Dry Stout!
Zaczęło się planowo, chwilę przed 19-tą podłączony został Dry stout. Piwo cieszyło oko potężną czapą drobnej piany. W aromacie wyczuwalna była mleczna czekolada, w smaku przede wszystkim przyjemna czekoladowość i niska treściwość. Piwo bardzo lekkie, można by nawet użyć sformułowania wodniste, aczkolwiek smak czekolady ciągle był obecny. Piwo niesamowicie gładkie i jedwabiste. Jedyne zastrzeżenie można by mieć do braku kawowych akcentów.
Po stoucie przyszedł czas na Black IPA. Rozmawiałem z Czesławem odnośnie kontrowersyjnego nazewnictwa tego stylu – jedni faworyzują określenie ‚Cascadian Dark Ale’, ja optuję za ‚American Black Ale’. Czesław woli jednak pozostać przy tej najbardziej popularnej, choć nielogicznej nazwie. Samo piwo wręcz zniewalało swoim intensywnym aromatem amerykańskich odmian chmielu. W przeciwieństwie do dotychczasowych doświadczeń z ciemnymi piwa chmielonymi odmianami zza oceanu, tutaj nie było charakterystycznego sosonowo-iglastego zapachu. Zamiast tego obecna była mocna, przyjemna owocowość amerykańskiego chmielu. W charakterze tak jak i poprzednie – niesamowicie aksamitne i łagodne. A smak to czysta poezja – mocna goryczka idealnie kontrowana przez przepyszną czekoladowość. To piwo to istny majstersztyk i pewniak na miejsce na podium w każdym konkursie!
Po tym fascynującym doświadczeniu przykrość jak nas spotkała nie była już tak dotkliwa. Okazało się, że KEG z AIPA uległ rozszczelnieniu i piwo nie nadawało się do podłączenia na kran. O ile przyjemny cytrusowy aromat nie dawał powodów do niepokoju, to w smaku okazało się mocno wygazowane. Kolejnym piwem Czesława było Double IPA chmielone odmianami Citra i Amarillo. Załapałem się tylko na kilka łyków tego piwa bo 15 litrów zeszło bardzo szybko. Można je scharakteryzować jako dość słodką, owocową i aromatyczną AIPĘ, rzecz wybitnie dla wielbicieli słodkości.
W końcu przyszła pora na cichego bohatera wieczoru, a mianowicie drugą warkę Grand Prix. Piwo uwarzone zostało przez piwowarów Ciechana bez udziału autora receptury. Cóż, spodziewałem się że ciężko będzie powtórzyć niewiarygodnie dobry smak pierwszej warki. Aromat nowego Grand Prix okazał się mało wyrazisty, a smak słodkawy z wyczuwalnym posmakiem starego chmielu. Słabo po prostu. Nic to, ja liczę na szybkie uruchomienie swojego browaru przez Czesława, a w międzyczasie na kolejne imprezy podczas których będziemy mieli okazję degustacji jego specjałów.
I jeszcze bonusowy materiał video, sorry za jakość ale drugą ręką degustowałem piwo 😉
Czy piwo p. Czesława było degustowane za darmo?
Za zamówienie piwa się płaciło, na paragonie widnieje pozycja pt. „Usługa gastronomiczna 23%”. Podobnież sprawa konsultowana prawnie.
Przerabiałem ten temat dość dogłębnie i niestety na nasze ustawodawstwo nie ma mocnych… ale ponieważ nic nie widziałem, ani nie słyszałem to i nie powiem 😉
Cóż, ‚no risk no fun’ jak gdzieś usłyszałem 😉