Kwiecień był drugim miesiącem obowiązywania antypandemicznych obostrzeń mocno wpływających na kondycję branży. W tej nowej rzeczywistości rozpocząłem cykl wideospotkań z ludźmi będącymi niezbędnymi ogniwami rzemieślniczego rynku. W końcu najbardziej wiarygodne […]
Kwiecień był drugim miesiącem obowiązywania antypandemicznych obostrzeń mocno wpływających na kondycję branży. W tej nowej rzeczywistości rozpocząłem cykl wideospotkań z ludźmi będącymi niezbędnymi ogniwami rzemieślniczego rynku. W końcu najbardziej wiarygodne informacje pochodzą bezpośrednio od źródeł. Pierwszym było spotkanie z przedstawicielami stołecznej sceny piwnej reprezentujących producentów. Udział wzięli: Łukasz Kojro (Palatum), Jacek Materski (Artezan), Michał Kopik(Mermaid Brewing, Infinitum) oraz Janek Gadomski(Monsters).
Drugie spotkanie poświęcone było sytuacji lokali, które reprezentowane były przez: Kasię Dolatę (Hoppiness Beer & Food), Marka Putę (Pub Piwoteka Narodowa), Piotrka Rapacza (Szynkarnia – local food & multitap) oraz Tomka Krupę (Pułapka).
Trzeci Live był w pewnym sensie przełomowy, gdyż dotyczył sytuacji sklepów specjalistycznych, a jak do tej pory ludzie prowadzący takie miejsca nie gościli w moich rozmowach. W spotkaniu udział wzięli: Leszek Zaleski (Butelka), Bartosz Mich (Sklepzpiwem.pl), Paweł Kociel (PIWOmaniaK) oraz Bartłomiej Nosowicz i Wojciech Bychawski (White Whale).
Cykl będzie kontynuowany zapewne do czasu, gdy w końcu będzie można spotkać się bezpośrednio na jakiejś imprezie przy piwie!
Mimo ciężkiej sytuacji, udało się rozpocząć warzenia w rzemieślniczym browarze w Aleksandrowie pod Zamościem oraz w restauracji Sami Swoi w Głownie pod Łodzią.
A kto zdobył moje uznanie w kwietniu?
Piwne Podziemie – Bail Out
New England Double IPA, 18° Blg, 7,7 % alk.
Piwo to zostało rozlane w macierzystym browarze w Rożdżałowie, co już jest ewenementem. Piwne Podziemie od kilku lat bowiem kontraktuje butelki w innych browarach (jak chociażby Hop Trilogy III, które było lutowym Debiutem Miesiąca).
W wyglądzie intryguje bardzo obfita piana, rzecz rzadko spotykana przy krajowych piwach w tym stylu. Miałem wrażenie, że nastąpił pewien eklektyzm i ta czapa piany wzięta została z pilsa. Mętna, złota barwa bez zastrzeżeń.
Aromat to prawdziwa chmielowa bomba. Ekstremalnie swiezy: cytrusy, żywica, tropiki. Nie pamiętam kiedy czułem tak intensywny odchmielowy aromat w piwie butelkowym. Powiem więcej, nawet w lanych piwach Piwnego Podziemia nie było tak fantastycznego zapachu.
W smaku od razu zmysły atakowane są bogactem doznań. Soczystość, pełnia, dużo odchmielowej owocowości, średniointensywna goryczka (z przyjemną dla hopheadów, lekko granulatową nutą), wyczuwalna ale perfekcyjnie wkomponowana moc. Finisz wytrawny, wysycenie co najwyżej średnie. Pijalność rewelacyjna!
Na koniec wracam do kwestii rozlewu. Okazuje się, że nawet mimo braku profesjonalnego sprzętu można zaoferować ekstremalnie świeże, fantastycznie chmielowe piwo – chapeaux bas!
Piwo to sprawdziłem wraz z dwoma konkurentami w ślepym teście. Kto jeszcze nie widział – zapraszam!
W wyróżnieniach łatwo zauważyć małe zróżnicowanie browarów. Niestety, szansa próbowania szerokiej gamy piw oferowanych w lokalach, została jak na razie odcięta. Pozostają butelki (i puszki!), a tu nie jestem skory do odgrywania roli testera. Jednak nawet w tej dość wąskiej gamie sprawdzonych graczy, znalazło się spore zróżnicowanie stylów!
Ewenementem jest to że coś co ma 15° Blg i 6,2% alkoholu, jest nazywane Double IPA 🙂
O, dzięki za czujność bo nie podałem tych właściwych. Już poprawione!