Stało się to, co w rozmowie z Wojtkiem sprzed kilku lat wydawało się myśleniem życzeniowym. Piwowarska Gwiazdka rozrosła się na tyle, że ustawiony został dodatkowy namiot na tyłach Gospody. Tam umiejscowiona została scena i chillkanapa. Sala główna przeszła metamorfozę. Co prawda warzelnia, mimo zapowiedzi, ciągle stoi w tym samym miejscu, ale już bar został przesunięty na środek sali.

Jak w przypadku większości zmian, były tego plusy i minusy. Na plus potraktować mogę fakt separację części muzycznej od głównej sali. Wiadomo, że gusta muzyczne są różne. Dzięki temu rozwiązaniu osoby niezbyt zainteresowane scenicznym repertuarem mogły spędzić czas na rozmowach lub grze w Klask! Z drugiej strony powiększenie powierzchni imprezy wpłynęło optycznie na frekwencję. Gdzie te edycje, gdzie był ścisk i tłok? Teraz (może dzięki dodatkowemu namiotowi) wydawało się, że na imprezę dotarło mniej ludzi niż zazwyczaj. Miałem wrażenie, że stara gwardia nie zawiodła i jak co roku pojawiły się znajome twarze z branży. Ale zwykłych ludzi chyba było mniej niż zazwyczaj.

Z mojego punktu widzenia największą atrakcją imprezy była możliwość wykonania fotek w parach, celnie określonych przez Kopyra jako monidła. Pamiętacie ten film oparty na scenariuszu Himilsbacha? Naprawdę zaskakujące jest, jak dużo par pojawia się na Piwowarskiej Gwiazdce! I myślę, że ten aspekt jest tu najważniejszy. Kochajcie się i wspólnie wybierajcie się na piwne imprezy! A jak podsumowała to Marlena: Na Piwowarskiej Gwiazdce każdy znajdzie swoją parę!

1 komentarz »

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.