Najnowszy łódzki minibrowar punktuje dobrą lokalizacją, w szczególności z perspektywy osoby przemieszczającej się poprzez dworzec Łódź Fabryczna. Nowoczesny kolejowo-autobusowy kompleks odległy jest zaledwie o kilkaset metrów stąd i, nawiasem mówiąc, […]
Najnowszy łódzki minibrowar punktuje dobrą lokalizacją, w szczególności z perspektywy osoby przemieszczającej się poprzez dworzec Łódź Fabryczna. Nowoczesny kolejowo-autobusowy kompleks odległy jest zaledwie o kilkaset metrów stąd i, nawiasem mówiąc, jest unikalną chyba w skali europejskiej oazą ciszy i spokoju w samym sercu miasta. Takie rzeczy tylko w Łodzi. Niespecjalnie wysoka frekwencja panowała też w dniu naszych odwiedzin w Klubopiwiarni. Mogła to być wina końcówki długiego weekendu więc nie będę się tu specjalnie czepiał.
Koniecznie trzeba wspomnieć o budynku w którym Klubopiwiarnia się mieści. To rodem z lat 70-tych betonowy klocek z czującym upływ czasu napisem „Kaskada” na dachu. Wraz z przyległym socrealistycznym budynkiem telewizji (a właściwie Centrali Tekstylnej) tworzą wyjęty spod upływu czasu PRL-owski fragment miasta. Swojska nazwa, nawiązująca oczywiście do ówczesnych klubokawiarni, dobrze w tym kontekście do tego miejsca pasuje.
No właśnie – połączenie browaru i klubu nie może u nas pochwalić się specjalnym sukcesem, przynajmniej pod piwnym względem. Na szybko przypominam sobie niesławny katowicki Spiż. Coś jeszcze było takiego piwno-imprezowego? Mniejsza z tym. Teraz sprawdziliśmy trzy będące na kranach w dniu naszej wizyty piwa – pils, pszeniczne oraz IPA. Jaki prezentują poziom? Zapraszam do obejrzenia krótkiego wideo!
1 komentarz »