Dobrych czasów dożyliśmy. Gdyby dekadę temu powiedzieć, że nad samą Zatoką Gdańską wybudowany zostanie minibrowar z widokiem na morze wielu by stwierdziło, że będzie to typowy „lep na turystów”. Że dostępna będzie żelazna trójca w postaci jasnego, ciemnego i pszenicy. W zapewne miernym wykonaniu i wysokiej cenie. Gdyby powiedzieć, że będą tu jednak pracować doświadczeni piwowarzy potrafiący zadbać o jakość, a oferta obejmować będzie również nowofalowe style, wielu kręciłoby głową z niedowierzaniem. A na stwierdzenie, że uwarzony tu zostanie bałtycki porter, że pewna jego część przelana zostanie do beczek po różnych destylatach, a część pozostała umieszczona na dnie morza, słychać by było śmiech z niedorzecznych wizji narratora. A jednak to wszystko stało się w Polsce A.D. 2018. Ciekawych czasów dożyliśmy.

Gdyński browar wizytowałem po raz pierwszy w sierpniu 2016 r. Materiał z tej wizyty możecie znaleźć tutaj. Teraz dotarłem do Port Gdynia jako specjalny gość premiery pięciu wariantów bałtyckiego portera, która odbyć się miała 24 lutego 2018 r. Najpierw jednak główny piwowar Wojtek Piasecki oprowadził mnie po browarze i zaserwował…orange stout i leżakowane rok Flanders Red Ale!

 

Nie omieszkałem sprawdzić deski czterech oferowanych tu piw. Pokrótce – Pils zaskakująco goryczkowy, z wyraźnym zbożowym charakterem. Pszenica z jednej strony delikatnie kwaskowa, orzeźwiająca, a z drugiej uwydatniająca swą lekko słodką, bananową stronę. Marcowe to coś dla wielbicieli umiarkowanie słodowych klimatów. Ciekawym piwem okazał się Weizenbock – goździkowy, rozgrzewający, gdzie gęsta słodowość dawała odczucie użycia miodu. Z tej czwórki wielokrotnie wracałem do Pilsa i Pszenicy, Marlena zdecydowanie postawiła na Pszenicę 🙂

 

Następnego dnia czekało nas wyzwanie. 6 rano i droga na Bałtyk! Razem z piwowarami Wojtkiem Piaseckim i Adamem Jakubowskim mieliśmy skosztować porter z partii zanurzonej od dwóch miesięcy w morzu! Warunki do degustacji okazały się naprawdę ekstremalne!

 

Wieczorem już na spokojnie spróbowaliśmy wszystkich wersji bałtyckiego portera: podstawowej oraz leżakowanej w beczkach po Bourbonie, Jacku Danielsie oraz Rumie. I oczywiście też tej leżakowanej na dnie morza!

 

Oficjalna premiera mimo zimowej aury przyciągnęła spore audytorium. Prócz bałtyckiego portera na przybyłych czekała gratisowa beczułka specjalnego piwa z dodatkiem bursztynu! Więcej o tym piwie już wkrótce.

 

Ostatniego dnia naszego pobytu w Gdyni z przyjemnością wróciłem do podstawowej wersji Bałtyka. Adam natomiast poczęstował nas piwnym likierem na porterowej bazie. Praliny, wanilia, słodycz – idealny trunek zamiast deseru lub dla zwolenników #teamcukrzyca 🙂 Dziękujemy Browarowi Port Gdynia za zaproszenie i całej ekipie za wspaniałą gościnę! Bardzo możliwe, że kolejna wizyta na pokazach lotniczych Aerobaltic w sierpniu!

9 komentarzy »

  1. Powrót do korzeni jak powiedział Docent!Pomysly nie z tej ziemi,Jezeli to idzie z jakością to pełen Szacun!
    Ps.Szkoda,ze nie ma w Wa-wie

Dodaj odpowiedź do Zibi Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.