Ostatnia ćwierćfinałowa bitwa odbyła się w stylu ciekawym i, jak się okazało, niezbyt łatwym nawet na tak zaawansowanym etapie rywalizacji. Brett Ale ciągle rzadko gości w ofercie krajowych browarów.  Jeden z ciekawszych przykładów – Klątwa Masztalerza z Browaru Harpagan serwowany był tego wieczoru w Same Krafty vis a vis. Ale wiadomo, Josefik to weteran warzenia „dzikusów”. Jak tymczasem poszło uczestnikom bitwy?

Łukasz Kawczyński – aromat cytrusowy z dominującym motywem jajka ugotowanego na twardo i przepoconych skarpet. Skojarzyło mi się z zapachem panującym nad ranem w najtańszej kategorii ukraińskich wagonów sypilanych, tzw. płackarcie. W smaku kiszonka i ocet. Traumatyczne doznanie

Miłosz Ostrowski – delikatne funky w aromacie współwystępujące z zauważalną odchmielową, owocową słodyczą. W smaku owocowe, mocno wytrawne, lekko kwaśne z optymalnie wkomponowanym dzikim motywem

Jarosław Jureńczyk – w aromacie trochę utleniony chmiel w postaci „skunksa”. Funky motyw obecny w smaku, wyczuwalna też lekka kwaśność. Jednak charakter piwa zdominowany przez średnio intensywną goryczkę. Dla mnie bardziej Brett IPA

Okazało się, że piwem najbardziej oddającym charakter stylu było piwo najmłodsze, około miesięczne. Dłuższe, kilkumiesięczne leżakowanie piw Jarka i Łukasza niespecjalnie przysłużyło się zbudowaniu odpowiedniego profilu. Ta bitwa była dość jednostronna i łatwo można było przewidzieć wynik. Wygrał Miłosz Ostrowski (92 pkt) przed Jarkiem Jureńczykiem (41 pkt) i Łukaszem Kawczyńskim (17 pkt). Gratulacje!

Teraz czeka nas przeszło miesięczna przerwa przed półfinałami. Spotykamy się we wtorek 21 listopada w Maryensztadt Craft Beer & Food. Styl bitwy – Tripel IPA!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.