Dawno nie było zbiorczej recenzji piw spróbowanych w ciągu jednego (niefestiwalowego) wieczoru. Zatem korzystając ze świątecznej przerwy pokuszę się o spisanie wrażeń z kranoszwendania, które urządziliśmy sobie w przedświąteczny piątek. Zaczynamy w Same Krafty vis-à-vis. Na start miała być Tropicalia z Piwnego Podziemia, ale próbka okazała się zdecydowanie zbyt goryczkowa jak na początek. Tym bardziej doceniam specjalną wersję przygotowaną na moje urodziny, gdzie goryczka była stonowana, a piwo urzekało swym zapachem (krótka videorecenzja tej wersji tutaj).

l2020875 Przechodzę zatem do piwa, mającego być jednym z wydarzeń wieczoru – Vermont IPA z Deer Bear. Początkowo bez szału. Chmielowo-cytrusowy aromat jest dość nikły. No dobrze, ale weźmy łyka. Oooo, o to chodzi. Gładka tekstura, spodziewana soczystość, lekka tylko goryczka. Aż chce się brać natychmiast kolejny łyk. Piwo jest łagodne, wyraziście owocowo-cytrusowe. Po prostu bardzo smakowite. Pierwsze piwo wieczoru i właściwie od razu bingo. Mógłbym już przy nim zostać do końca 🙂

l2020887Trzeba jednak zmienić miejscówkę, przechodzimy naprzeciwko. Tutaj po raz pierwszy próbuję Południcę z kontraktowego Baba Yaga w stylu hefeweizen. Z nazewnictwem w tym przypadku są niezłe jaja. Nie dość, że jest inna Baba Jaga z Pomorza, to jeszcze są i dwie inne Południce od Kraftwerka i Setki. Naprawdę kończą się już nazwy na rynku??? Dobra, ale przejdźmy do meritum. Klasyczna pszenica to rzadko podejmowany styl przez krajowych piwowarów. Nie dość że trudny, to jeszcze konkurencja w postaci czeskiego Primatora czy białoruskiego Kulta jest bezlitosna cenowo. Południca jakościowo prezentuje się naprawdę dobrze – jest banan w aromacie i smaku, jest odpowiedni balans między treścią a orzeźwiającym charakterem. W połowie poczułem rozgrzewanie i teraz dopiero widzę – to 14° blg. A pijalność jak w klasycznej dwunastce!

l2020891Czas na coś ciemnego. Orange Stout brzmi zachęcająco. Santa Brewer, bo taką nazwę nosi, został uwarzony w Brokreacji według receptury Konrada Kurka, zwycięzcy zeszłorocznego Konkursu Mikołajkowego PSPD. Bierzemy niucha i zonk, bo pomarańczy brak. Jest za to mielona kawa i solidna paloność. W smaku trochę lepiej, bo pomarańcza jest lekko wyczuwalna. Ton nadaje jednak motyw mielonej kawy, który zbyt długo zostaje w posmaku. Piwo jest wytrawne, brakuje mu trochę ciała. Generalnie średniak.

 

 

l2020893Przenosimy się do Kufle i Kapsle, bo tam podłączony został solidny świąteczny porter 19° blg z Browaru Zakładowego. Na początek jednak powtórka z piw lekkich, które były jednymi z lepszych w tym roku w swej kategorii. Kwasiflora z Beer Brosa jak zwykle wyraziście kwaskowa. Po 10 minutowym zimowym spacerze jak znalazł na dodatkowe orzeźwienie 😉 W porównaniu z nim Zacny Zalcman z Piwoteki był nawet lekko słodki. To wrażenie jednak szybko ulatuje i do głosu dochodzi słony posmak który świetnie uzupełniany jest przyjemną cytrusowością. Extra!

 

 

l2020899Spróbujmy jednak tego, po co przyszliśmy. Choinka Zakładowa w dodatkach ma kandyzowaną skórkę pomarańczy, wanilię i kakaowca. Efekt? Tu trzeba poczekać bo zaserwowane piwo jest zdecydowanie zbyt zimne. To co można wyczuć to lekka wanilia, gorzka czekolada i trochę farby emulsyjnej. Dobra, czekamy. W międzyczasie Magda częstuje nas próbkami dwóch piw z których każde jest sprzedawane w cenie 42 zł za duże i 30 zł za małe. Taaa, to inna liga i nie tylko cenowa. Pierwsze z nich – Fatamorgana z Omnipollo w stylu Doble IPA pokazuje jak daleko nasze browary są od ideału w tej kategorii. Piwo fantastycznie cytrusowe i niesamowicie lekkie w odbiorze. Żadnej intensywnej goryczki, żadnej męczącej słodowości. Lekkie i przyswajalne jak APA, jednak odpowiednio rozgrzewające. Super. Drugim z kolei było Sippin` Into Darkness czyli imperialny stout kooperacji Lervig/ Hoppin’ Frog. Przyjemna mleczna czekolada w aromacie i urzekająca łagodność w smaku. Taka piwna pralinka. Cóż, Magda nie mogła wyrządzić większej szkody Zakładowemu częstując na takimi piwami 😉 Po tej degustacji w Choince Zakładowej czuliśmy przede wszystkim wyrazistą paloność, goryczkę i podbudowę gorzkiej czekolady.

Wieczór zakończyliśmy w Bla Bla przy Paradise Pale Ale z Wrężla. Ta APA jest z dodatkiem mango i kiwi, o czym przeczytałem już po fakcie. Szczerze mówiąc nie narzucały się zbytnio w aromacie i smaku ale faktem jest, że piwo było świetnie zbalansowane i pijalne. Zdecydowanie do powtórki, bo nawet fotki nie udało mi się zrobić.

Kończąc, życzę Wam wraz z Marleną Wesołych Świąt, oczywiście przy dobrym piwie!

l2020879

1 komentarz »

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.