Illusio czyli Tripel z Browaru Palatum
Jaka piwna premiera w dzisiejszych czasach może jeszcze rozbudzić emocje? Po pierwsze taka, która dotyczy piwa w stylu rzadko u nas warzonym i wymagającym od piwowara pokazania swoich umiejętności. Po […]
Polskie rzemieślnicze piwa i browary, relacje z imprez i wydarzeń czyli wszystko to, co w świecie polskiego dobrego piwa najważniejsze
Jaka piwna premiera w dzisiejszych czasach może jeszcze rozbudzić emocje? Po pierwsze taka, która dotyczy piwa w stylu rzadko u nas warzonym i wymagającym od piwowara pokazania swoich umiejętności. Po […]
Jaka piwna premiera w dzisiejszych czasach może jeszcze rozbudzić emocje? Po pierwsze taka, która dotyczy piwa w stylu rzadko u nas warzonym i wymagającym od piwowara pokazania swoich umiejętności. Po drugie wprowadzająca pewne akcenty show, przełamującego wielokranową codzienność. Zdecydowanie takim wydarzeniem była premiera Illusio z Browaru Palatum.
Gdy po raz pierwszy odwiedzałem Browar Palatum i rozmawiałem z właścicielem i piwowarem Łukaszem Kojro dowiedziałem się, że Łukasz jest zwolennikiem stylów belgijskich. Od razu stwierdziłem, że przydałby się w końcu na naszym rynku dobry krajowy Tripel. Do tej pory bowiem była tylko jedna próba zrobienia takiego piwa w wersji klasycznej, w wykonaniu piotrkowskiego Olbrachta. Cóż, było ono zbyt alkoholowe i słodkie (opis tutaj). Łukasz wziął sobie do serca moją sugestię na tyle, że zostałem ochrzczony mianem „ojca chrzestnego” tego piwa. Szacunek! Piwo zostało nazwane mianem Illusio, fermentowane było płynnymi drożdżami Belgian Ardennes, a jako dodatek poszły kolendra i aframon madagarski.
Przejdźmy zatem do wrażeń. Piwo bardzo ładnie się prezentuje, ma ciemnozłotą opalizującą barwę i drobną białą pianę. W aromacie brzoskwinia, słodowa słodycz oraz lekki przyprawowy fenol. Bierzemy łyk i pierwsze wrażenie to wspaniała brzoskwiniowo-morelowa owocowość. Za tym idzie średnia słodycz i podobnie lekkie jak w aromacie przyprawowe fenole. Finisz na szczęście nie jest słodki, zamulający. Można powiedzieć, że jest lekko wytrawny. Ta wytrawność zdecydowanie mogła by być większa, podobnie jak nasycenie. To jednak można byłoby osiągnąć dzięki refermentacji przeprowadzonej w butelkach, w wersji beczkowej raczej o to trudno. Łukasz mówił że mógłby dodać więcej cukru by podbić wytrawność, ale mogło by się to odbić kosztem wyczuwalnego alkoholu. No właśnie – alkohol. To niesamowite ale przy przeszło 8% alko nie czuć go w ogóle ani w aromacie, ani smaku, ani nawet w przełyku. Fantastycznie ukryta jest ta moc i to, podobnie jak rewelacyjna owocowość zrobiło na mnie największe wrażenie w tym piwie.
Możecie obejrzeć i wysłuchać moich wrażeń zaraz po spróbowaniu pierwszego Illusio 🙂
A co w kwestii show? Po pierwsze Łukasz sam skonstruował iluminowany podest pod zaprezentowany po raz pierwszy pokal z brandem browaru. Przy zgaszonym świetle prezentowało się to naprawdę świetnie. A skoro o świetle mowa, to mieliśmy i drugą niespodziankę. Łukasz zorganizował ekipę „tańczących z ogniami”. Ich pokaz pierwotnie miał się odbyć przed lokalem, jednak interwencja wezwanej natychmiast przez mieszkańców Straży Miejskiej poskutkowała przeniesieniem show pod Kolumnę Zygmunta. Nic to, widok radiowozu krążącego między płomieniami – bezcenny! Oczywiście nie zabrakło konkursów w których wygrać można było rzeczone szkło Palatum. Gdy jeszcze dodać, że tego samego dnia odbywała się przedostatnia, pożegnalna zmiana Albretcika, to mamy pełny obraz udanej piwnej premiery!
Tripel jest zajebisty. A tripel Ipa po stokroć.
dziwne, że jak wzywasz straż bo gówniarze o 2 w nocy demolują osiedle to nigdy nie przyjadą, za to tutaj zawsze są od razu????
Jakby była jakaś rozróba i demolka, to pewnie by nie przyjechali 😛