Nowy Artezan IPA Tour czyli żyto nie zawsze znaczy to samo
12 kwietnia w Kuflach i Kapslach odbyła się premiera najnowszego, czwartego już z kolei piwa serii IPA Tour. Tym razem Artezan przygotował Żytnie IPA. To również czwarte piwo z udziałem […]
Polskie rzemieślnicze piwa i browary, relacje z imprez i wydarzeń czyli wszystko to, co w świecie polskiego dobrego piwa najważniejsze
12 kwietnia w Kuflach i Kapslach odbyła się premiera najnowszego, czwartego już z kolei piwa serii IPA Tour. Tym razem Artezan przygotował Żytnie IPA. To również czwarte piwo z udziałem […]
12 kwietnia w Kuflach i Kapslach odbyła się premiera najnowszego, czwartego już z kolei piwa serii IPA Tour. Tym razem Artezan przygotował Żytnie IPA. To również czwarte piwo z udziałem żytniego zasypu uwarzone przez polski browar. Wcześniej były Konstancin Żytnie, Apetyt na Życie oraz Żytorillo z Pinty, w końcu 6 Joseph’s Street z Pracowni Piwa. Ich wyróżnikiem była charakterystyczna, oleista tekstura. Żytnie IPA nachmielone zostało odmianami Magnum, Amarillo oraz Simcoe, a udział słodu żytniego w zasypie wyniósł 20%. Piwo okazało się treściwe, wyraziście owocowe z wyczuwalną rześką kwaskowością. Nie miało jednak spodziewanej oleistości, a goryczka na pewno nie osiągnęła zapowiadanej wartości 70 IBU (co akurat dobrze wpłynęło na pijalność). Dodatkowo w aromacie po pierwszym owocowym uderzeniu ujawniały się nuty siarkowe. Na pewno jednak warto go spróbować, bo żytnich piw mamy jak na lekarstwo. Chłopaki z Artezana zapowiedzieli powtórne uwarzenie tego piwa, moim zdaniem ciekawe byłoby podwyższenie wartości zasypu żytniego do 30%. Ważne też, że projekt IPA Tour trwa nadal i niedługo możemy spodziewać się kolejnych kreatywnych odsłon tego stylu!
„…Na pewno jednak warto je spróbować,…” chyba powinno być „go”, to „je” jak czytam, to zachęca mnie do spróbowania tych nut siarkowych z poprzedniego zdania :), ale ja się nie znam 🙂
Dzięki za czujność, poprawione 🙂
Widzę moje piwo na zdjęciu 🙂 Dzięki za miłą rozmowę!
Do zobaczenia na kolejnej premierze!
Żytni słód był również w zasypie coffee stouta z Kormorana, choć pewnie w niezbyt dużej ilości.