Warszawska Starówka to miejsce dziwne. Przed wojną zamieszkałe przez stołeczną biedotę, w czasie Powstania było terenem najcięższych walk, które obróciły ten teren w kompletną ruinę. Po wojnie dziwnym zrządzeniem podjęta […]
Warszawska Starówka to miejsce dziwne. Przed wojną zamieszkałe przez stołeczną biedotę, w czasie Powstania było terenem najcięższych walk, które obróciły ten teren w kompletną ruinę. Po wojnie dziwnym zrządzeniem podjęta została decyzja o odbudowie Starego Miasta w historycznym kształcie, co dokonało się w 1953 roku. Od tamtego czasu dzielnica ta jest swego rodzaju skansenem, miejscem odwiedzanym przez turystów, gdzie zabiera się dalszą rodzinę i znajomych którzy przyjechali zobaczyć Warszawę. Drożyzna i niewiele ciekawych miejsc gdzie można spędzić wolny czas powodowały, że na Stare Miasto zapuszczałem niezwykle rzadko. Teraz może się to zmienić dzięki nowej inicjatywie wlaściciela herbaciarni i kawiarni „Same Fusy”. Obserwując trend na piwnym rynku podjął decyzję o zagospodarowaniu tego dziewiczego właściwie terenu i uruchomieniu wielokranu. Pod piwnym względem pomaga mu znany wśród stołecznych piwnych freaków, autor fanpejdża Okonapiwo, Marcin Kwil. Co tu więcej pisać – jest chłodnia, jest dziesięć kranów, są proporcjonalne cenowo pojemności, jest w końcu mityczny pils za 3 złote. W knajpie! W dodatku pizza i burgery. Cóż zrobić, trzeba odwiedzać 🙂
A w bonusie krótki wywiad z Darkiem z kontraktowego Spirifera dokonany przy okazji premiery ich nowego piwa Haka – Rye IPA, mającej miejsce właśnie na otwarciu SamychKraftów 🙂
Hasło „Rewitalizacja Starówki” w piwnym kontekście pochodzi o Jacka ‚hasintusa’ Materskiego. Pozdrawiam!
Napiszesz coś o trójce z pracowni i szałupiw?
Wszystko w swoim czasie, spróbowałem wczoraj wszystkich czterech nowych Pracowni 🙂