Poznańskie Targi Piwne
Trudno uwierzyć, że to była dopiero druga edycja Poznańskich Targów Piwnych. Na ubiegłoroczną nie dotarłem ale już w tym roku ta impreza zyskała status obowiązkowej do odwiedzenia. Co spowodowało, że […]
Polskie rzemieślnicze piwa i browary, relacje z imprez i wydarzeń czyli wszystko to, co w świecie polskiego dobrego piwa najważniejsze
Trudno uwierzyć, że to była dopiero druga edycja Poznańskich Targów Piwnych. Na ubiegłoroczną nie dotarłem ale już w tym roku ta impreza zyskała status obowiązkowej do odwiedzenia. Co spowodowało, że […]
Trudno uwierzyć, że to była dopiero druga edycja Poznańskich Targów Piwnych. Na ubiegłoroczną nie dotarłem ale już w tym roku ta impreza zyskała status obowiązkowej do odwiedzenia. Co spowodowało, że Targi uplasowały się w ścisłej czołówce polskich imprez piwnych? Po pierwsze marketing. Plakaty promujące wydarzenie pojawiły się na mieście, dzięki czemu zwiększała się szansa na przyciągnięcie ludzi średnio zainteresowanych tematem. Co więcej, plakaty te niosły walor edukacyjny i po prostu wyglądały świetnie! Sprawa druga to ilość piwnych premier. Blisko dwadzieścia nowych piw, które przygotowali polscy piwowarzy robiło wrażenie. Tak właściwie całe trzy dni można było poświęcić wyłącznie na degustację nowości, co zresztą skrzętnie uczyniłem. Sprawa kolejna to miejsce. Wiadomo, teren Międzynarodowych Targów Poznańskich to miejsce optymalne. Hala zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, była przestronna, dobrze wentylowana i ogrzewana zarazem. W końcu last but not least organizatorzy. Ekipa Setki, czołowego poznańskiego lokalu z dobrym piwem stanęła na wysokości zadania i bez żadnego strategicznego sponsora, własnymi siłami sprostała wyzwaniu organizacji dużej piwnej imprezy.
W Poznaniu pojawili się wszyscy najważniejsi jeśli chodzi o polską piwną scenę. O polskiej piwnej scenie opowiadałem zresztą w pierwszym dniu targów. Będę powtarzał to do znudzenia – na takich imprezach piwo jest owszem, ważne ale najważniejsi są ludzie, którzy czasem pokonują setki kilometrów by spotkać się z podobnymi piwnymi pasjonatami. Znowu dowiedzieliśmy się o mających otworzyć się w najbliższym czasie browarach rzemieślniczych. Sytuacja wygląda nawet tak, że kolejne spotykane po sobie osoby mówiły, że wkrótce ruszają z warzeniem piwa w swoich nowych browarach. Tempo zmian na piwnym rynku zatem nie słabnie.
Poznań właściwie zamknął festiwalowy sezon i na kolejną tego typu imprezę trzeba będzie czekać aż do kwietnia. Obserwując rozwój rynku właściwym byłoby zapełnienie przerwy grudzień-kwiecień. Okazało się, że halowe festiwale również przyciągają publiczność a specyfika naszego klimatu sprawia, że ich liczba będzie tylko rosnąć. Poznańska hala w trakcie Targów stała się jednym wielkim lokalem, choć zamykanym trochę zbyt wcześnie. Umożliwiło to jednak kontynuowanie imprezy na „afterach” organizowanych zarówno w Setce, jak i nowym lokalu Dom Piwa.
A jakie piwa zrobiły na mnie najlepsze wrażenie? O tym przeczytacie już wkrótce, w kolejnej części poświęconej festiwalowym debiutom.
Świetne zdjęcia 😉
Świetny event, dobra organizacja, bogata oferta i wspaniała atmosfera, już rezerwuje sobie termin na przyszły rok. A z nowości wheat wine Pracowni wymiata, chyba nigdy wcześmiej nie piłem równie gęstego piwa. Szkoda tylko że premiery od Pinty wypadły troche słabo, może czas pójść e jakieś śmielsze i bardziej wymagające styl, tymbardziej biorą pod uwagę fakt coraz lepszej dystrybucji również w mniejszych miastach (w Gnieźnie idzie dostać praktycznie wszystko z ich oferty, no może za wyjątkiem Imperatora kiedy już się pojawia na rynku)