8 listopada po raz pierwszy w Polsce obchodziliśmy International Stout Day. Specjalnie nie używam polskiej nazwy lansowanej przez koordynatora akcji w kraju Marcina ‚Masona’ Chmielarza ze względu na kontrowersje związane z polską odmianą nazwy tego gatunku. W akcję włączyło się mnóstwo lokali, w tym aż cztery w Warszawie! To pokazuje rzeczywistą zmianę, jeszcze kilka miesięcy temu trudno było w stolicy o dobre krajowe piwo z beczki. Tymczasem z okazji ISD premierę Kawki czyli kawowego stouta od piwnych kolaborantów postanowiły przygotować: Po Drugiej Stronie Lustra, Butelki Zwrotne, Spiskowcy Rozkoszy oraz Gorączka Złota.

Kilka słów zdecydowanie należy się bohaterowi tego wieczoru czyli wspomnianemu już kawowemu stoutowi Kawka od Tomka Kopyra i Wojtka Frączyka uwarzonemu w Browarze Widawa. Niestety, to pierwsze piwo od „kolaborantów” które mnie zawiodło. O ile jego prezencji nie można nic zarzucić, to zapach i smak irytował mnie posmakiem rodem z syntetycznej, sproszkowanej mieszanki kawy ze śmietanką. Ten sam sztuczny akcent był obecny w próbowanym przeze mnie na AleFestivale kawowym ejlu z czeskiego minibrowaru Slepý krtek. Tamto głośno skrytykowałem przy stoisku, nie widzę powodu dlaczego nie miałbym zrobić tego samego w przypadku Kawki. Niestety zła passa Widawy tego dnia trwała dalej. Po charakterystycznym smaku Kawki podłączony Czarny Kur smakował płasko i nijako a później wręcz kwaskowo. Gdyby nie próbowana wcześniej tradycyjnie dobra „krowa” z AleBrowaru to International Stout Day miałby dla mnie ironiczny wydźwięk. Albowiem mistrzem wieczoru została dla mnie IPA z Artezana. Wyraziste, mocno goryczkowe, rzecz jakiej nie spodziewałbym się po wyspiarskiej wersji. Szacunek dla chłopaków za to świetne piwo!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.