Udało się w końcu dopełnić wizytację nowego browaru Artezana w Błoniu. Wizyta poprzednia, mająca miejsce w październiku a więc kilka miesięcy przed uwarzeniem tu pierwszej warki pozostawiała niedosyt wskutek braku możliwości degustacji. A wiadomo że wizyta w browarze obejść się bez spróbowania piwa wprost z tanka leżakowego nie może.

Jednak różnica nie polegała tylko na obecności piwa. Już od wejścia widać nowy element, który ucieszył rzesze spragnionych miłośników piwa – monoblok! Dyżurne pytanie, które pojawiało się przy artezanowych premierach („Będą butelki?”) znalazło w końcu twierdzącą odpowiedź. To jednak nie wszystko. Tak naprawdę powodem wizyty był skład drewnianych beczek. Tak jest, w końcu doczekaliśmy czasów gdy w polskim browarze można ujrzeć taki widok. Dwanaście 225-litrówych dębowych beczek po francuskim Cabernet Sauvignon przechowywanych w chłodzonym pomieszczeniu. Dodatkowo cztery beczki po Jacku Danielsie znajdujące się przy magazynie chmielu. Wspaniała sprawa.

Ale przejdźmy do rzeczy a mianowicie spróbowaniu kilku piw z tanka. Gospodarzem wizyty był Darek Doroszkiewicz i on właśnie czynił honory napełniania szkła. Jako pierwszy nalany został Fafik czyli podrasowany Grodzisz 10° chmielony nowozelandzkimi odmianami. Lekka wędzonka w aromacie, a w smaku rewelacyjna rześkość, której tak mi brakuje w większości rzemieślniczych interpretacji Grodziskiego. O wiele bardziej udane niż debiutancka partia. Kolejne piwo miało okazać się prawdziwym hitem wyjazdu. L1700137Samiec Alfa 2015 o ekstrakcie 27° Blg po 19 godzinach fermentacji był rzeczą, jakiej jeszcze w życiu nie próbowałem. Brzeczka o słodkim smaku jest mi dobrze znana, jednak po raz pierwszy piłem piwo młode i kompleksowość i unikalność smaku zrobiły na mnie wrażenie. Owszem, była tu słodka podbudowa, troszkę kwasku ale ton nadawała potężna chmielowa goryczka. Świetna rzecz! Kolejnym piwem był nalany wprost z beczki po Jacku Danielsie Star Cysterna. Próbowałem już tego piwa na Live Beer Blogging podczas wrocławskiego festiwalu i podtrzymuję opinię, że waniliowy charakter nadany przez beczkę jest w tym piwie zbyt wyrazisty. W beczkach po Cabernet dojrzewa teraz 17,5° ballingowy american wild ale i potrzebuje on jeszcze trochę czasu by zyskać optymalną formę. W końcu spróbowaliśmy Mera IPA, która tym razem nie miała specyficznego posmaku albedo (białej skórki cytrusa). Piwo było na etapie leżakowania z dodatkiem chmielu i ewidentnie wyczuwalny był charakterystyczny smak chmielowego granulatu. Tego typu wrażenia osiągalne są wyłącznie w browarze. Darko, dziękujemy za gościnę!

Imponująca jest droga rozwoju jaką przeszedł Artezan od roku 2012. Jako pierwszy browar rzemieślniczy założony przez piwowarów domowych jak w soczewce skupia obraz rozwoju całej polskiej rzemieślniczej sceny ale jednocześnie ciągle jest tego rozwoju liderem. Monoblok i piwniczka z drewnianymi beczkami są tego najlepszym przykładem. Aż trudno sobie wyobrazić co będzie za kolejne trzy lata…

A w bonusie rozmowa z Darkiem Doroszkiewiczem!

6 komentarzy »

  1. Popyt na butelki z Artezana jest tak duży, że może wprowadzą jakieś kartki. W sklepie, w którym ja robię zakupy pierwsza dostawa rozeszła się w niespełna tydzień, a na pytanie kiedy będzie następna? – odpowiedź jak za komuny: trudno powiedzieć, nigdzie nie ma.
    Jeżeli wszystko dalej będzie szło w takim kierunku to jest duża szansa, że te piwa staną się kultowe. Zaliczam się do tych, którzy trochę narzekają na wysokie ceny, ale jeżeli pomyśle, że leżakowane piwo z Atezana za 5 lat może mieć już jakaś konkretną wartość, to trochę zmienia mi się percepcja wysokości ceny.
    Mam tylko nadzieję, że sukces nie skusi ich, aby porzucić trudy rzemieślniczego warzenia i uderzyć w czystą komercję. Już dziś marka ATEZAN ma nie małą wartość, a nie jeden chętny inwestor by się znalazł, aby ich wykupić.

    • Gdybałem już jakiś czas temu że jakiś dobrze rozpoznawalny kontraktowiec może chcieć sprzedać markę aby móc zakupić własny browar. Oczywiście pozostaje kwestia zainteresowania takim zakupem przez koncern ale pewnie niedługo takie próby mogą być podejmowane (tak jest przecież w USA i UK). Artezan raczej nie wchodzi tu w grę. Chłopaki własnymi siłami postawili wzorcowy browar, teraz pozostaje kwestia dostawiania kolejnych tanków bo te pięć to zdecydowanie zbyt mało…
      A co do leżakowanego piwa z Artezana to Samiec Alfa 2015 może być dobrym materiałem na dłuższe przechowywanie 🙂

      • Dzisiaj sprzedaż marki byłaby pewnie źle odebrana przez polskich miłośników piwa, ale za parę lat, kiedy ten segment urośnie, będzie to dużo bardziej realne, te relacje między browarami i konsumentami będą luźniejsze. Koncerny same bacznie przyglądają się temu nowemu segmentowi i to one raczej szukają smacznych kąsków, do przejęcia. Koncerny, aby wprowadzić jakąś nową markę potrzebują grubych milionów, a tu chłopaki robią to samo bez kosztów wykorzystując tylko swoją kreatywność i pracę. Naturalnie koncernu nie interesuje jakiś mikro browar tylko dobrze rozpoznawalna kojarząca się marka z potencjałem.

        Jest też druga możliwość, jeżeli ten rynek będzie rósł, ale nie będzie przybywać nowych browarów, a dodatkowo te najlepsze będą dominować nad pozostałymi to można spodziewać się ruchów zmierzających wykupu przez koncerny i zamykania. Jeżeli ten rynek pozostanie rozdrobniony to żadnemu z koncernowych rekinów nie będzie się opłacało polować na ten rzemieślniczy plankton.

        Ja jestem zwolennikiem rozwoju rynku piwa wykorzystując strategię drożdży przez zaszczepienie w coraz większej ilości piwowarów domowych pasji warzenia piwa i kiedy kolejni piwowarzy poczują, że ich potencjał jest za duży na domową produkcję, aby mogli przez pączkowanie przenieść swój materiał genetyczny do browarnictwa rzemieślniczego.

Dodaj odpowiedź do Tomasz M. Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.